"MasterChef": Znamy zwycięzcę

Kulinarne show wprowadziło sporo zamieszania wśród rodzimych wielbicieli dobrej kuchni. Przede wszystkim przełamało konwencję i udowodniło, że do gotowania potrzebny jest nie mniejszy talent niż do tańczenia czy śpiewania.

Do finału pierwszej edycji programu weszły trzy osoby: Basia Ritz, która od lat mieszka w Niemczech i pracuje jako sekretarka swojego męża, choć bardzo by chciała zmienić zawód i zostać kucharzem, Kinga Paruzel, pracująca w rodzinnej firmie fotograficznej, jednak marząca o własnej restauracji połączonej ze... stajnią oraz prowadzący firmę turystyczną, choć pragnący założyć szkołę kulinarną, Miłosz Wyrwicz.

Przed całą trójką stało wyjątkowo trudne zadanie. W pięknym zamku królewskim w Niepołomicach pod Krakowem, skąd wyruszał na łowy do pobliskiej puszczy sam Zygmunt August, musieli przygotować iście królewską ucztę z trzech dań.

Miały to być apetyczna przystawka, perfekcyjne danie główne i wyśmienity deser. Co ciekawe, tak się akurat złożyło, że przystawki to popisowe dania Basi Ritz, Miłosz Wyrwicz najlepiej przygotowuje mięsa, a Kinga Paruzel to mistrzyni ciast.

Co ważne, finałowej trójce nikt tym razem nie narzucał składników (jak miało to często miejsce w poprzednich odcinkach). Z zamkowej spiżarni sami mogli wybrać to, co im się spodoba. A czekały na nich m.in. kapłony (wykastrowane i specjalnie tuczone koguty), gęsi, mięso wołowe, cielęce, wieprzowe i baranie oraz mięso z jelenia, sarny i dzika, a także ozory i wiele innych składników. Z gotowaniem musieli się jednak uwinąć w 2,5 godziny!

Kinga przygotowała placki gryczano-parmezanowe z kawiorem, kaczkę w sosie winno-żurawinowym z kluseczkami i modrą kapustą oraz torcik bezowy z sosem mascarpone i borówkami. Dania Basi to: tatar z polędwicy w koszyku z parmezanu, szaszłyk z jelenia na ragout z dzika oraz pieczone jabłko z marcepanem i sosem karmelowym. Miłosz postawił zaś na pierś gołębia z purée z dyni, marynowany comber z jelenia i szarlotkę z sorbetem z żubrówki.

Z zadaniem najlepiej poradziła sobie Basia Ritz. To jej dania najbardziej przypadły do gustu jury (zwłaszcza przystawka i danie główne). W nagrodę otrzymała tytuł pierwszego polskiego "Mistrza kuchni" i sto tysięcy złotych. Oprócz tego, już dzień po zakończeniu programu, czyli w poniedziałek, 26 listopada, ukaże się na rynku jej książka kucharska zawierająca 50 przebojowych przepisów.

Warto dodać, że nowy kulinarny format telewizji TVN podbił serca widzów. Stacja zdecydowała się więc na kontynuowanie show. Drugą odsłonę programu "MasterChef" zobaczymy jesienią 2013 roku. Z pewnością fani programu już teraz nie mogą się doczekać, by ponownie usłyszeć zwroty w stylu "oddawaj fartucha" i "bez żart"!

Na koniec ciekawostki dotyczące pierwszej edycji show:

- najdroższy produkt wykorzystany w programie - czarna trufla letnia; koszt: 2400 złotych za 1 kilogram;

- najciekawszy produkt - kapłon (czyli kastrowany i specjalnie tuczony młody kogut), król kuchni staropolskiej, obecnie niezwykle ciężko dostępny (w Polsce jest zaledwie kilka eksperymentalnych hodowli ekologicznych kapłonów);

- ilość mięsa dla motocyklistów w jednym z odcinków (łącznie z wędlinami dodatkowymi: szynka długo dojrzewająca, boczek, bekon) wyniosła 150 kilogramów;

- do odcinka z Joe Bastianichem, na specjalne zamówienie, przyleciały na plan z Kampanii (górzysto-wyżynny region na południu Włoch) pomidory San Marzano;

- w konkurencji "afrodyzjaki" uczestnicy mieli do dyspozycji płatki jadalnego złota;

- w konkurencji polegającej na przygotowaniu hamburgera, uczestnicy mieli do wyboru najlepszą wołowinę z polskich (!) hodowli ras mięsnych - uwielbianej przez światowych szefów kuchni rasy Limousine i Angus. Uczestnicy mogli wybrać też wołowinę argentyńską, jednak sięgali po naszą.

Czytaj również: Przepisy zwyciężczyni programu "MasterChef"!

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!