Marcin Prokop jak MacGyver
Już niedługo pojawi się nowy teleturniej "Turbo Ring". Prowadzący go Marcin Prokop przyznał, że jeśli chodzi o samochody to jest całkiem niezłym mechanikiem. Czasem jego pomysłowość równać się może z samym MacGyverem.
"Kiedyś auto zagotowało mi się w drodze na ważny egzamin, a że bardzo się spieszyłem i nie miałem przy sobie zapasowego płynu do chłodnicy, nalałem do niej wody z pobliskiej Wisły" - opowiada dziennikarz - "Moja skoda zrobiła ze mnie prawdziwego MacGyvera , mógłbym napisać książkę o "patentach", które wymyślałem, żeby ją naprawić, na przykład za pomocą kawałka sznurka, drutu i gumy do żucia".
A ten słynny, psujący się samochód to biała skoda 120L odziedziczona przez Prokopa po stryjku. Wcześniej jeździł nią jego dziadek i ojciec. To pierwszy samochód Prokopa. Nie zaczynał tradycyjnie od malucha, bo po prostu się do niego nie mieścił.
Swoje umiejętności i zainteresowania wykorzysta teraz przy okazji nowego teleturnieju. "Turbo Ring" ma być rozwinięciem wcześniejszego programu "Motoszoł". Teraz zamiast gwiazd pojawią się normalni ludzie, którzy zawalczą o samochód.
"Turbo Ring" to klasyczny teleturniej, w którym rywalizacja nadal toczyć się będzie z przymrużeniem oka, ale reguły i nagrody będą jak najbardziej serio" - mówi Prokop.
Poszukiwanie uczestników już trwa. Jak informuje przyszły prowadzący, muszą to być osoby, które interesują się motoryzacją, ale radzą są też dobrze za kierownicą.
"Bo część zadań w programie będzie związana z jazdą samochodem, na przykład próby czasowe na torze w Słomczynie".