"Mam talent": Kto wygrał?
Pochodzący z Jeleniej Góry Marcin Wyrostek wygrał drugą edycję programu "Mam talent"! 27-letni akordeonista otrzymał najwięcej głosów od telewidzów i wzbogacił się o 300 tysięcy złotych - główną nagrodę show.
Sympatyczny muzyk zdobył 25,5 procent wszystkich głosów i pokonał faworyzowanych braci Legun (13,5 proc.) i Alexandra Martineza (12,7 proc.) - ci wokalni uczestnicy zajęli odpowiednio drugie i trzecie miejsce.
Wyrostek po raz kolejny udowodnił, że akordeonem można pięknie interpretować muzykę klasyczną, prezentując jednocześnie całą gamę emocji. Marcin znów zachwycił grą pełną pasji i nieco obłąkanym (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) spojrzeniem.
"Brak mi słów, jesteś doskonały" - powiedziała po jego występie Agnieszka Chylińska.
Na co dzień Marcin wykłada w Akademii Muzycznej w Katowicach; jest to uczelnia, którą sam całkiem niedawno ukończył. Już przed półfinałem zdradził, że część ewentualnej wygranej wyda na zakup dwóch nowych instrumentów.
Może nie sensacją, ale na pewno zaskoczeniem dla wielu była przegrana braci Legun. Marcel i Nikodem wybrali utwór Zbigniewa Preisnera i znów pięknie zaśpiewali - tego nikt nie negował - ale zostali ostro skrytykowani przez jurorów za coś innego. Kuba Wojewódzki, Agnieszka Chylińska i Małgorzata Foremniak zarzucili braciom fałsz, rutynę i marketing.
Alexander Martinez nie wyróżnił się na tle najlepszych finalistów, ale widzów najpewniej urzekła historia córki, która nigdy nie poznała swojego dziadka - Filipińczka. Mimo trzeciego miejsca (zaśpiewał "Final Countdown" zespołu Europe) Martinez nie wróc do Siemianowic Śląskich z pustymi rękoma. Jedno z biur podróży postanowiło ufundować jemu i jego rodzinie przelot i pobyt na Filipinach.
W finale "Mam talent" świetnie spisała się 19-letnia wokalistka Ania Teliczan, która wykonała utwór "Nothing Compares To You" Sinead O'Connor i Prince'a. Jurorzy byli zachwyceni. "Znakomite, znakomite" - powtarzał Kuba Wojewódzki.
"Życzę ci, żebyś znalazła swoją drogę mleczną, bo pięknie świecisz" - dodała Małgorzata Foremniak.
Poza Jessicą Merstein, która zaśpiewała słabo, o żadnym z finalistów nie można powiedzieć, że zawiódł. Kony jak zwykle rozbawił publiczność, ponownie dworując sobie z jurorów - ci przedstawieni byli jako... świnie. Również prowadzący Marcin Prokop i Szymon Hołownia "dorobili się" swoich lalek. "Tylu artystów, a ja taki zwykły rzemieślnik" - komentował skromnie swój występ Kony.
Znów intrygujące, zadziwiające show dali Kruk i Blacha oraz Marcin Marczewski - ich talent trudno nawet nazwać, co czyni ich wyjątkowymi. Uroczy duet gimnastyczny, Jadzia i Dominika, zostały pochwalone przez Wojewódzkiego za figury, które juror uważa za dzieła sztuki. Dziewczyny, tradycyjnie już, nie popełniły najmniejszego błędu.
Dwugodzinny finał zakończył się ponownym występem Marcina Wyrostka i... buziakiem, którym Marcin Prokop obdarzył zdumionego Szymona Hołownię.
Czytaj także: