Reklama

Małgorzata Teodorska: Z "Plebanii" wyruszyła w wielki świat

Zakochiwała się w niewłaściwych mężczyznach, cierpiała. Ale nie straciła nadziei na szczęście.

Minęło już sporo czasu od emisji ostatniego odcinka serialu "Plebania". Produkcja telewizyjnej Jedynki dwanaście długich lat cieszyła się sympatią widzów i przyniosła popularność wielu polskim aktorom. Jedną z najbardziej lubianych postaci była Irka, sympatyczna barmanka z serialowego Tulczyna, z wdziękiem zagrana przez debiutującą na małym ekranie modelkę Małgorzatę Teodorską.

Zapowiadała się na gwiazdę wybiegów. Pod koniec lat 90. była ozdobą pokazów mody nie tylko w stolicy Polski, ale także wielu krajów zachodnich. Na jednym z nich została zauważona przez producentów filmowych, poszukujących nowych twarzy do swych produkcji. Pełna uroku i temperamentu Małgosia właściwie prosto z agencji modelek trafiła na casting do nowego serialu, którego akcja toczyła się w niewielkiej parafii gdzieś na Podkarpaciu. Dla skromnej, a do tego nieśmiałej modelki była to życiowa szansa na wyjście z anonimowości.

Reklama

- Nie wierzyłam, że dostanę tę rolę, jednak udało się! Czekałam aż dwa miesiące na tę wiadomość. Miałam zagrać tylko w sześciu odcinkach. Dostałam za nie, pamiętam, 4 tysiące złotych. Wydałam je na bieżące potrzeby. Okazało się, że moja postać spodobała się widzom i rola bardzo się rozrosła. Mam nadzieję, że po Irce dostanę jeszcze jakieś inne propozycje - była pełna nadziei po zakończeniu zdjęć do pierwszej serii.

Po roli Irki Tosiek zagrała w serialu "M jak miłość", potem dostała zaproszenie do polsatowskiego show "Jak oni śpiewają". Występy te miały zaowocować kolejnymi propozycjami. Jednak do ich realizacji nigdy nie doszło. Pani Małgorzata postanowiła zrobić zwrot w swoim życiu. Wyjechała z Polski i na jakiś czas zamieszkała w Dubaju. Zakochała się w biznesmenie, który tam prowadził interesy.

O życiu uczuciowym aktorki, nie tylko o tej jednej miłości, można by napisać tomy. Wrażliwa i uczuciowa, traciła głowę dla mężczyzn, którzy nie zawsze potrafili dać jej szczęście.

Z pierwszą miłością rozstała się zaraz po narodzinach córki Wiktorii. Miała zaledwie 17 lat, gdy została mamą. Pospieszny ślub i dziecko nie ocaliły związku, który - jak twierdzi po latach - od początku nie miał przyszłości. Z tatą Wiktorii byli zbyt młodzi na dorosłe życie i udźwignięcie rodzicielskich obowiązków. - Pierwsza miłość, głupia miłość - wspomina tamten czas aktorka.

Nigdy jednak nie żałowała ówczesnych decyzji, choć kosztowały ją wiele. Wydalono ją z dobrego liceum i maturę musiała zdawać w szkole wieczorowej. Potem nie brakowało mężczyzn starających się o jej względy, jednak aktorka nie spieszyła się z wejściem w nową relację. Długo, na własne życzenie, prowadziła życie matki samotnie wychowującej dziecko. Potem były poszukiwania tego jedynego, idealnego, który byłby kochającym partnerem, ale również troskliwym ojcem i opiekunem dla Wiktorii. Była związana m.in. z biznesmenem Krystianem Zielińskim, potem z milionerem z Dubaju. Wszystkie te relacje kończyły się rozczarowaniem.

Dziś pani Małgorzata znowu poszukuje swego miejsca w życiu. - Nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli - skomentowała fakty ze swego życia prywatnego. Wciąż jest piękna, kobieca. Wszystko wciąż przed nią.

IJ

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Teodorska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy