Reklama

Małgorzata Socha "na przekór"

W domu rodzinnym Małgorzaty Sochy tata wojskowy stawiał jej twarde zasady. Ale przyszła aktorka często bywała przekorna. Do szkoły teatralnej poszła właśnie z przekory, chociaż jej rodzice chcieli, by studiowała prawo.

"Chciałam zrobić na złość rodzicom. Oni marzyli o tym, żebym została prawnikiem. Wyobrażali sobie, że gdy będę miała solidne wykształcenie, zdobędę dobrą pracę, to będzie mi w życiu lżej" - mówi na łamach "Viva! Exclusive" słynna absolwentka Akademii Teatralnej w Warszawie.

"Działanie 'na przekór' nauczyło mnie konsekwencji i dzięki temu wielu rzeczy mi się w życiu udało. Gdy już coś zaczęłam, to musiałam to dokończyć, mimo braku chęci. Tak było ze studiami. Planowałam je rzucić już w trakcie pierwszego semestru. Nie chciałam jednak przyznać się rodzicom, że studiowanie w Akademii Teatralnej nie było dobrym pomysłem. Moja przekorna natura często wygrywa. Dzisiaj cieszę się z decyzji, które podjęłam" - twierdzi Socha.

Reklama

"Mieszkałam z rodzicami do zakończenia studiów, do momentu, kiedy nie usamodzielniłam się finansowo. Miało to swoje plusy i minusy. Pamiętam, jak na pierwszym roku studiów tata przyjeżdżał po mnie na uczelnię. Koledzy szli do pubu Marcinek, a ja grzecznie wracałam z tatą do domu" - wspomina.

Aktorka "urwała się" dopiero po studiach. "Wynajęłam sama mieszkanie. I było mi bardzo dobrze. Czasem lubię pobyć sama ze sobą" - wyznaje Socha.

Mimo że ojciec był wymagający, gwiazda ocenia go pozytywnie i stawia sobie za wzór. "Jestem do niego bardzo podobna fizycznie, a mam nadzieję, że i z charakteru. Chciałabym być taka jak on. Twarda, rzeczowa, uparta" - podkreśla artystka.

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Malgorzata Socha | sochy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama