Magdalena Boczarska jako kobieta wychodząca z traumy
W serialu "Pod powierzchnią", nowej produkcji TVN, Magdalena Boczarska mierzy się z rolą kobiety, która próbuje podnieść się po rodzinnej tragedii. "Ponieważ jestem świeżo upieczoną matką, to, co spotkało moją bohaterkę, o wiele dotkliwiej mnie poruszyło" - zwierza się aktorka.
Grana przez Magdalenę Boczarską Marta Gajewska jest jedną z głównych bohaterek serialu "Pod powierzchnią", który od 21 października można oglądać na antenie TVN. Życie Marty naznaczone jest tragedią - jej syn Maks, gdy miał dwa lata, zaginął, a jego ciała nigdy nie odnaleziono. Żałobę dzieli razem z mężem, Bartkiem (Bartłomiej Topa), który jest szanowanym dyrektorem liceum. Marta próbuje wrócić do normalności, ale wciąż tkwi w pewnego rodzaju letargu. Postanawia wrócić do pracy jako nauczycielka w liceum, gdy otrzymuje propozycję objęcia wychowawstwa nad klasą maturalną.
Fabuła serialu opowiada o skomplikowanych relacjach międzyludzkich, walce o więzi rodzinne, splątanych historiach czwórki bohaterów (w tej konstelacji są jeszcze nauczyciel Maciej oraz jego córka Ola, uczennica klasy maturalnej). "Pod powierzchnią" jest próbą odpowiedzi na pytanie, jak dobrze znamy tych, których kochamy. Serialowe puzzle poukładał reżyser Borys Lankosz, który zebrał pochlebne recenzje za filmy "Rewers" i "Ziarno prawdy".
"Najbardziej urzekło mnie to, jak filmowo jest poprowadzona ta historia - nawiązuje do kina psychologicznego, thrillerów. Urzekło mnie to, że scenariusz traktuje widza proporcjonalnie do poziomu jego inteligencji. To, jak plotą się losy bohaterów. Jeśli chodzi o moją bohaterkę, to fascynująca wydała mi się metamorfoza, którą przechodzi. Jej walka o własną podmiotowość - do czego zawsze, jako aktorka, mam bardzo dużą słabość" - mówi PAP Life Boczarska. Zaznacza, że sama jest świeżo upieczoną mamą. W związku z tym, to, co spotkało jej bohaterkę, przepuszcza przez pryzmat siebie w o wiele głębszy sposób.
Serial rozgrywa się w Płocku. Jak aktorka zapamiętała to miasto? "Płock jest bardzo piękny. Pewnie gdyby nie ten serial nigdy nie miałabym szansy go poznać. Zauroczyłam się przede wszystkim tak szerokim korytem Wisły, zabytkami i jego unikalnym klimatem. Cieszę się, że akcja została przeniesiona do Płocka. Widz zmęczony jest ciągle tymi samymi plenerami, Warszawą, więc myślę, że umieszczenie akcji w Płocku to był dobry pomysł" - stwierdza Boczarska.