Maciej Kurzajewski: Jeden z czterystu

Gra pan w piłkę nożną ze swoimi synami?

Maciej Kurzajewski: Futbol jest bliski naszym sercom. To jedna z dyscyplin, którą uprawiamy rodzinnie. Mój starszy syn Franek, dziś 17-latek, trenował nawet kiedyś piłkę nożną w klubie. Młodszy, 8-letni Julian, też ma dobre przyłożenie.

Myślałam, że pan swoje serce oddał bieganiu?

- To prawda. Nawet znalazłem się w Seven Continents Club, czyli w gronie niespełna 400 biegaczy na świecie, którzy pokonali maratony na wszystkich 7 kontynentach. Ale na boisku piłkarskim też się trzeba nabiegać. Przecież podczas meczu zawodnik średnio pokonuje dystans powyżej 10 km. To jest dobry wynik. Taką dziesiątkę zazwyczaj biegam.

Komu pan kibicuje podczas mundialu?

- Brazylii. Od zawsze trzymam za nich kciuki. Chciałbym, by to gospodarze byli zwycięską drużyną i żeby wystąpili w finałowym meczu na Maracanie w Rio de Janeiro. Wcześniej tam nie zagrają, tak są ustawione te rozgrywki. W Brazylii futbol jest religią i niech tak zostanie!

Odwiedził pan ten kraj?

- Tak, dwa razy. Kilka lat temu towarzyszyłem kierowcom Orlen Teamu w rajdzie. Pokonaliśmy ponad trzy tysiące kilometrów i przekonałem się, że Brazylia jest jak kontynent.

A drugi raz?

- W ubiegłym roku w Rio de Janeiro wziąłem udział w maratonie. To piękne miasto, w którym ludzie kochają sport i taniec. Gdzie na świecie można się lepiej bawić przy okazji sportowego widowiska, jak nie na słynnej Copacabanie, pięknej plaży ciągnącej się aż 4 kilometry, wypełnionej kolorowym tłumem i muzyką?

Przed rozpoczęciem mistrzostw były problemy z arenami piłkarskimi, z nastawieniem ludzi...

- Przy okazji wielkiej imprezy taka nerwowość zawsze występuje. My też się baliśmy o Euro 2012, a wszystko pięknie się udało. Myślę, że tak będzie w Brazylii.

Rozmawiała Ewa Modrzejewska.

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!