Luke Perry pochowany w ekologicznym garniturze
Córka zmarłego 4 marca aktora Luke'a Perry'ego zdradziła, że jej ojciec został pochowany w biodegradowalnym ganiturze z grzybów. Wszystko zgodnie z wolą gwiazdy "Beverly Hills, 90210".
W wiadomości zamieszczonej na swoim profilu na Instagramie 18-letnia Sophie Perry ujawniła, że jej ociec nie został pochowany w trumnie. Zamiast tego jego ciało trafiło bezpośrednio do ziemi.
Luke Perry został po śmierci ubrany w garnitur, którego materiał przygotowano ze specjalnego gatunku grzybów, które usuwają z ludzkiego ciała wszelkie toksyny oraz pomagają w rozkładzie, czyniąc z niego naturalny kompost.
Sophie zapewniła, że taki pochówek został zaakceptowany przez jej ojca. "Taka była jego ostatnia wola" - wyznała.
Koszt ekologicznego pogrzebu wynosi około 1500 dolarów.
Przypomnijmy, że 27 lutego 52-letni aktor doznał udaru mózgu w swoim domu w kalifornijskim Sherman Oaks. W następstwie udaru, Perry zmarł nad ranem 4 marca w szpitalu św. Józefa w Burbank.
Według jego agenta, Luke był otoczony przez najbliższych, dzieci Jacka i Sophie, narzeczoną Wendy Madison Bauer, byłą żonę Minnie Sharp, matkę Ann Bennett, ojczyma Steve'a Bennetta, brata Toma Perry'ego, siostrę Amy Coder, a także innych członków rodziny i przyjaciół, którzy na zmianę czuwali przy jego łóżku.
Agent aktora uspokajał fanów, że lekarze mają nadzieję, iż mózg Perry'ego ma szansę na odzyskanie sił po udarze. Niestety, obrażenia były zbyt rozległe...
Luke Perry urodził się w Mansfield, w stanie Ohio. Karierę aktorską rozpoczął we wczesnych latach 80., jednak naprawdę popularny stał się dzięki roli w serialu "Beverly Hills, 90210", gdzie przez 10 sezonów wcielał się w Dylana McKaya.
Oprócz serialowego hitu dla nastolatków zagrał także w takich produkcjach jak "Anatomia prawdy", "Zabójcze umysły", "Detektyw McLean", "Fuks", "Jeremiah" czy "Więzienie Oz". Ostatnio mogliśmy oglądać go na ekranie w roli taty Archiego w serialowym hicie stacji CW "Riverdale".
Tego lata do kin trafi najnowszy film z udziałem Luke'a Perry'ego - "Pewnego razu w Hollywood" w reżyserii Quentina Tarantino.
Przypomnijmy, że udar Perry'ego nastąpił w tym samym dniu, w którym ogłoszono, że pozostałe gwiazdy "Beverly Hills, 90210" znów spotkają się na planie tego serialu. W rozmowie z "US Weekly" Tori Spelling, grająca kiedyś Donnę, wyznała, że ona i jej koledzy pracują właśnie nad nowymi odcinkami.
- Jesteśmy w oryginalnym składzie. To będzie jak spotkanie na zjeździe szkolnym, po którym nikt już nie wyjedzie - zapowiedziała 45-letnia gwiazda.
- Przygotowaliśmy dla naszych fanów niespodziankę. Nowe sceny będziemy łączyć z tymi z lat 90.! - dodała.
Luke Perry był zaangażowany w ten projekt. Aktor odzyskał niedawno ogromną popularność dzięki swojemu udziałowi we wspomnianym "Riverdale", ale zdecydował się nie zostawiać kolegów na lodzie.