"Łozo": Szukam emocji
Wojciech "Łozo" Łozowski, lider grupy Afromental i juror programu "Tylko muzyka. Must be the Music", opowiada, na co zwraca uwagę oceniając uczestników show.
"Kurier TV": W niedzielę, 7 października oglądaliśmy pierwszy półfinałowy odcinek czwartej odsłony programu "Must be the Music". Ma pan już swoich faworytów tej edycji?
Wojciech "Łozo" Łozowski: Pewnie że mam! Ale poprzednie edycje pokazują, że półfinałowe występy tak naprawdę weryfikują to, czy dany wykonawca miał akurat dobre dwie minuty na castingach, czy faktycznie jest w nim coś wyjątkowego.
Czym jest to "coś", co sprawia, że wykonanie się panu podoba?
- Na pewno trzeba mieć odpowiednie umiejętności, żeby po prostu chciało się tego słuchać, wiedzieć, czego się chce i najlepiej mieć własny materiał. Najpiękniej jest, gdy dodatkowo wszystko obsypane jest barwną osobowością i charyzmą.
Jakim rodzajem muzyki najłatwiej pana uwieść?
- Wciąż mało jest artystów 'soulowych', grających tzw. 'czarną muzę'. Na nich ciągle czekam, no i gdy już się pojawiają, zdecydowanie mają plusa na wejściu.
Sądzi pan, że talent ma szansę sam się obronić?
- Wydaje mi się że tak, ale gdzieś daleko, poza granicami naszej pięknej 'Polszy'. Tam taki 'goły' talent ma szansę zostać zauważonym przez odpowiednich ludzi, którzy zrobią wszystko, a talent będą tylko wystawiać na scenę, żeby ten wywoływał emocje w ludziach. U nas przydałaby się jeszcze przebojowość, konsekwencja w działaniach, ciężka praca i samozaparcie.
Poprzednią edycję wygrała grupa Lemon. W obecnej zauważył już pan kogoś na podobnie wysokim poziomie?
- Zdecydowanie było parę bardzo elektryzujących wykonań, ale wszystko pokażą półfinały.
Rozm. Monika Ustrzycka
Wszystko o "Must be the Music" - zobacz raport specjalny serwisu MUZYKA!
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!