Łamie kulinarne stereotypy
- W polskiej kuchni uwielbiam dziczyznę i wszystkie dary lasu - mówi Karola Okrasa. Znany kucharz cieszy się, że w swoim nowym programie może promować rodzimą kuchnię i pokazywać nieznane oblicza naszego kraju.
Skąd pomysł na "Okrasa łamie przepisy"?
- Chciałem pokazać naszą kuchnię z jej charakterystycznymi produktami i aromatami, a nie w postaci utartych form czy konkretnego dania. Dlatego łamię kulinarne stereotypy. Nie ma tu kiełbasy podawanej na półmisku czy na kanapkach lub karpia serwowanego w Wigilię. Chcę pokazać, że każdy może poczuć radość tworzenia nowych potraw.
Skąd czerpie pan inspirację?
- Dużo podróżuję po kraju, z przyjemnością odkrywam nieznane regiony i charakterystyczne dla nich produkty. Następnie wszystko zmieniam i przerabiam na swój smak. To rodzaj kulinarnego elementarza, gdzie gromadzę to, co powinniśmy wiedzieć o naszych potrawach, aby móc się nimi chwalić na całym świecie.
Przygotowania do zdjęć zajmują dużo czasu?
- Nie mam sztabu pracowników, na szczęście pracują ze mną ludzie tak samo zakochani w kuchni jak ja (śmiech). Najpierw odwiedzamy miejsca, do którychchcemy pojechać z kamerą. Następnie robimy listę zakupów i opracowujemy przepisy. Każdy z nich musi być prosty i interesujący dla widza. Samo kręcenie odcinka to już tylko jeden dzień pracy. Od świtu do zmroku.
Prywatnie przygotowuje pan lokalne potrawy?
- Tak, wiele z nich trafia po "przeróbkach" do mojej restauracji, gdzie z powodzeniem serwuje się je gościom. To często właśnie oni uświadamiają mi, jakie skarby posiadamy, co dla mnie jest motywacją do dalszych ciekawych poszukiwań i odkryć. W polskiej kuchni uwielbiam dziczyznę i wszystkie dary lasu.
Które z lokalnych potraw są najzdrowsze na jesień?
- Kiszonki, czyli ogórki, kapusty i grzyby. Mamy także wspaniałe przetwory z owoców i warzyw. Dodatkowo na stoły powracają kasze. No i dziczyzna, o której już wspomniałem!
Rozmawiał Artur Krasicki