Kuba Wesołowski spełnia się aktorsko
Kuba Wesołowski nigdy nie przypuszczał, że "zostanie" strażakiem, nawet w serialu. "Jako dziecko marzyłem o tym, żeby ustawiać samoloty na lotniskowcach" - zdradza Wesołowski i przyznaje, że zawód aktora daje możliwości, o jakich nawet nie marzył.
Choć Kuba Wesołowski, znany m.in. z seriali "Na Wspólnej" i "Czas honoru", jako jeden z odtwórców tytułowej roli w "Strażakach" czuje się fantastycznie, w dzieciństwie wcale nie myślał o tym, żeby gasić pożary. "Będąc małym chłopcem, marzyłem o tym, żeby ustawiać samoloty na lotniskowcach, ponieważ byłem wielkim fanem filmu 'Top Gun'" - zdradza PAP Life Wesołowski.
Mimo to aktor zapewnia, że ma olbrzymi szacunek do strażaków, bo kierują się dobrem i chęcią pomocy innym. "Strażacy są osobami obdarzonymi gigantyczną empatią i czymś takim unikatowym, bo oni nie oczekują niczego w zamian. Po prostu są bohaterami i to jest absolutna wartość dla nich. Bycie bohaterem to jedno, a traktowanie tego w sposób kompletnie oczywisty to już zupełnie inna sprawa" - zauważa w rozmowie z PAP Life artysta.
Wesołowski przyznaje, że zawód aktora daje olbrzymie możliwości wcielania się w postaci, o jakich się nawet nie marzyło. "Jeżeli można mówić o aktorstwie, jako o takim wyjątkowym kompletnie zawodzie, gdzie tak naprawdę po trosze stajesz się każdym, bo uczysz się np. wspinaczki, obsługi broni czy konstruowania maszyny szyfrującej enigma... Nagle masz w sobie zbiór takich niesamowitych umiejętności, których w żadnym innym zawodzie mieć nie możesz" - zachwyca się gwiazdor.