Kto wygra walkę o widza?
Już w weekend startują trzy nowe muzyczne programy: "X-Factor", "Bitwa na głosy" i "Must be the music. Tylko muzyka". Który z nich okaże się najbardziej atrakcyjny dla polskich widzów i tym samym stanie się hitem wiosennej ramówki swojej stacji?
Odpowiedź na to pytanie przyniosą zapewne pierwsze odsłony każdego z talent show. Po nich będzie też wiadomo, co okaże się największą siłą, ale też słabością tych programów. Przeprowadzone po ich emisji wyniki oglądalności, wskażą też, jaki dokładnie rodzaj telewizyjno-muzycznej rozrywki cenią sobie obecnie Polacy.
Zanim jednak do tego dojdzie, warto bliżej przyjrzeć się każdemu z programów. Poznać zasady, dowiedzieć się, jakich gwiazd można się w nich spodziewać czy wreszcie, co czeka na ich zwycięzców. Ta wstępna weryfikacja może się również okazać zbawienna w najbardziej trywialnej kwestii, czyli tego, który z nich właściwie będziemy oglądać.
Najbardziej typowym przykładem talent show, jakie dominowały ostatnio w polskiej telewizji będą TVN-owski "X-Factor" i emitowany na antenie Polsatu "Must be the music. Tylko muzyka". W tym pierwszym zasady są bardzo zbliżone do pamiętnych "Mam talent!" i "Idola". Mamy więc etapy precastingowe, z których wybrane jednostki przechodzą do właściwych castingów już z udziałem trzech jurorów. Osoby, które uzyskają od nich przynajmniej dwa głosy "na tak", dostają się do kolejnej rundy. I tu ma miejsce największa różnica w porównaniu do wspomnianych show - od tego momentu jurorzy zostają bowiem mentorami uczestników i pracują z nimi nad wizerunkiem, doborem piosenek, itd. - każdy z innymi osobami. W efekcie tworzy się finałowa grupa, która walczy o zwycięstwo w programie. Jak zawsze najważniejsi w "X-Factorze" są jednak widzowie, którzy mają możliwość oddawania głosów na swoich ulubionych uczestników - ten który uzbiera ich najwięcej w finale, wygra program.
Dosyć podobnie sytuacja wygląda w programie "Must be the music. Tylko muzyka". W ośmiu precastingach, producenci wybrali 180 najlepszych. To właśnie ich będzie można zobaczyć w pięciu castingowych odcinkach programu. Do półfinałów decyzją jury zakwalifikuje się około 30 uczestników. Od tego momentu jurorzy nie będą już najważniejsi, ponieważ o tym, kto wystąpi w finale, zdecydują widzowie w głosowaniu SMS-owym. Nowinką w "Must be the music" jest to, że po raz pierwszy w historii talent show, uczestnicy będą mogli stać się również popularni w internecie. Wszystko za sprawą Facebooka, na którym będzie można obejrzeć wszystkie wykonywane w programie piosenki.
W porównaniu do programów TVN-u i Polsatu wyróżnia się zdecydowanie nowe show Dwójki "Bitwa na głosy". Osiem gwiazd polskiej estrady powróci w nim do swoich rodzinnych miejscowości, by znaleźć ciekawych i utalentowanych członków zespołów wokalnych. Po skompletowaniu 16-osobowych gwiazdorskich grup, kompleksowo przygotują je do profesjonalnych występów. Wokaliści przejdą intensywny kurs śpiewania i będą mieli niepowtarzalną okazję pracować ze sztabem specjalistów nad scenicznym wizerunkiem, poruszającą interpretacją czy choreografią. W każdym odcinku jeden z zespołów zostanie wyeliminowany z gry w drodze esemesowego głosowania widzów. I tak aż do programu finałowego w którym dwie ekipy, pod wodzą gwiazd, zawalczą o nagrodę główną.
Zobacz nasz raport specjalny poświęcony "Bitwie na głosy"!
Spośród wszystkich trzech muzycznych show jedynie producenci "Must be the music" postanowili postawić na sprawdzone rozwiązanie i powierzyć prowadzenie programu, znanemu m.in. z "Idola", Maciejowi Rockowi. Prezentera wspomoże Paulina Sykut, zwyciężczyni poprzedniego show stacji - "Tylko nas dwoje", która z pewnością będzie miała za zadanie, przyciągnąć przed ekrany męską część widowni.
"X-Factor" i "Bitwa na głosy" będą natomiast pierwszymi próbami zmierzenia się z rolą gospodarza muzycznego show dla, odpowiednio, znanego przede wszystkim z TVN24 Jarosława Kuźniara i gospodarza "Milionerów", związanego dotąd przede wszystkim ze stacją rodziny Walterów, Huberta Urbańskiego. Już teraz wiele osób zastanawia się, czy poradzą oni sobie z nowymi, niezwykle trudnymi rolami i jak się w nich sprawdzą.
Spośród łącznie 10 osób, które będą pełnić funkcję jurorów we wszystkich trzech show, jedynie dla dwóch nie będzie to nic nowego. Kuba Wojewódzki i Elżbieta Zapendowska są bodaj najczęściej pojawiającymi się w tej roli osobami w polskiej telewizji, które karierę jurora zaczynały wspólnie jeszcze przy okazji "Idola". Zapendowska pozostała przez cały ten czas wierna Polsatowi, natomiast Wojewódzki zmienił stację na TVN, gdzie prowadzi także swój autorski talk-show. W "X-Factorze" dołączą do niego: była menedżerka Dody i Edyty Górniak (współpracę zakończyły zaledwie przed kilkoma tygodniami), Maja Sablewska i Czesław Mozil, muzyk znany pod pseudonimem Czesław Śpiewa, który większość życia spędził w Danii.
Zapendowskiej towarzyszyć będą natomiast gwiazdy polskiej muzyki: liderka zespołu Maanam Kora, jeden z członków grupy Afromental, Wojciech Łozowski oraz kompozytor, pianista i dyrygent, Adam Sztaba.
Na zupełnie niesprawdzone w tej roli, ale dobrane w dosyć interesujący sposób jury postawiono w "Bitwie na głosy". W tym programie unika się zresztą słowa juror, zastępując je terminem doradca, podkreślając tym samym decydującą rolę widzów. Owymi doradcami w show TVP2 będą aktorka Grażyna Szapołowska, dziennikarz Wojciech Jagielski (podobnie jak Urbański "transferowany" w ostatnim czasie z TVN-u do Dwójki) i śpiewaczka operowa Alicja Węgorzewska.
Zobacz występ jednego z utalentowanych uczestników "X-Factor":
Tak naprawdę z gwiazdami będziemy mieli do czynienia jedynie w "Bitwie na głosy". Na czele zespołów z kolejnych miast staną bowiem znane postaci z polskiej sceny: Natasza Urbańska (Warszawa), Michał Wiśniewski (Łódź), Krzysztof Cugowski (Lublin), Piotr Kupicha (Katowice), Urszula Dudziak (Zielona Góra), Halina Mlynkowa (Cieszyn), Maciej Miecznikowski (Gdynia) oraz Paweł i Łukasz Golcowie (Milówka). Program Dwójki będzie dla nich nie tylko sprawdzianem w roli nauczycieli i mentorów uczestników, ale także pokaże, kto z nich cieszy się największą popularnością wśród Polaków.
Zadaniem talent show Polsatu i TVN-u jest dla odróżnienia raczej wypromowanie gwiazd, tak jak to udało się niegdyś "Idolowi" w przypadku Moniki Brodki, Eweliny Flinty, Szymona Wydry czy Ani Dąbrowskiej. W efekcie dopóki żaden z uczestników nią nie zostanie, w roli gwiazd zobaczymy zapewne prowadzących i jurorów. Osobiście stawiam, że dominować będą: Kuba Wojewódzki, bo zawsze to robi, oraz Adam Sztaba, który w tego typu programach pełnił dotąd raczej rolę wspierającego uczestników pianisty lub aranżera.
Oczywiście nie mogłoby być mowy o żadnym show z udziałem śpiewających uczestników, gdyby nie tak zachęcające do wzięcia udziału w danym programie detale, jak możliwość wybicia się, zdobycia popularności czy też nagrania płyty. Nie mniej motywujące są też rzecz jasna nagrody finansowe.
Zwycięski zespół w "Bitwie na głosy" otrzyma 100 tysięcy złotych, które przeznaczone zostaną na cel charytatywny w jego mieście. Dokładnie taką samą kwotę otrzyma też triumfator programu "Must be the music - Wygra muzyka". Dodatkowo będzie mógł też wystąpić na koncercie Top podczas festiwalu TOPtrendy 2011 w Sopocie. Także w "X-Factorze" nie wyłamano się i zwycięzcy programu również zostanie wręczony czek na sto tysięcy złotych.
Najbardziej zachowawczo, ale też sprytnie, zachowali się producenci show TVN-u. Już podczas ostatniego odcinka trzeciej edycji "Mam talent!" zapowiedziano muzyczny program, który zastąpi go wiosną w ramówce. Tymczasem w ostatniej chwili zdecydowano się przenieść "X-Factora" na niedzielę, w miejsce "Tańca z gwiazdami'. Dzięki temu uniknięto konfrontacji z nadawanymi w sobotę programami Dwójki i Polsatu. W efekcie, największą konkurencję dla muzycznego show stanowić będzie piąty sezon niezwykle popularnego serialu TVP1 - "Ranczo". Czy zmiana dnia okaże się dobrym posunięciem, zdecydują najbliższe tygodnie i słupki oglądalności, najbardziej wdzięczni szefom TVN-u powinni być jednak... widzowie, którzy nie muszą wybierać pomiędzy trzema nadawanymi w tym samym czasie muzycznymi programami.
Muszą natomiast wybierać pomiędzy dwoma, chyba że zastosują często spotykaną taktykę "przeskakiwania" z kanału na kanał lub producenci któregoś z nich - w wypadku niskiej oglądalności - zdecydują się w ciągu najbliższych tygodni zmienić porę emisji. Jeśli nie, "Bitwa na głosy" emitowana będzie w każdą sobotę o 19:55. Program TVP2 jest w założeniu najdłuższym ze wszystkich trzech show, bo kończyć się będzie po niemal dwóch godzinach (o 21:50). "Must be the music", podobnie jak "X-Factor" ma dla porównania trwać jedynie 85 minut (od 20:00 do 21:25). Warto też zaznaczyć, że w momencie emisji obu programów, TVP1 i TVN postawią na seriale (m.in. "Chichot losu") oraz filmy, które mogą odebrać znaczną część widowni obu talent show.
Kolejny zdolny uczestnik "X-Factora":
Jak myślicie, który z trzech nowych muzycznych programów okaże się najlepszy? Który wy będziecie oglądać?