Reklama

Krzysztof Ziemiec: Wypowiadam się w imieniu wszystkich, których dotyka hejt

We wtorek, 5 lutego, Edyta Lewandowska zastąpiła Krzysztofa Ziemca w głównym wydaniu "Wiadomości" TVP1. Według portalu Wirtualnemedia, powodem odejścia dziennikarza był hejt i groźby skierowane wobec niego i jego rodziny. Sam zainteresowany nie potwierdza tych informacji. Natomiast udzielił serwisowi długiego wywiadu o hejcie w sieci.

We wtorek, 5 lutego, Edyta Lewandowska zastąpiła Krzysztofa Ziemca w głównym wydaniu "Wiadomości" TVP1. Według portalu Wirtualnemedia, powodem odejścia dziennikarza był hejt i groźby skierowane wobec niego i jego rodziny. Sam zainteresowany nie potwierdza tych informacji. Natomiast udzielił serwisowi długiego wywiadu o hejcie w sieci.
Krzysztof Ziemiec /Piętka Mieszko /AKPA

Pierwsze informacje o ewentualnej rezygnacji Krzysztofa Ziemca z prowadzenia "Wiadomości" pojawiły się po wyemitowaniu programu po śmierci Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska.

"Wiadomości" zostały wtedy oskarżone o pokazanie materiału nierzetelnego i stronniczego. Szczególnie źle przyjęto segment o mowie nienawiści, w którym przytoczono wypowiedzi osób kojarzonych wyłącznie z opozycją - polityków PO, byłego prezydenta Lecha Wałęsy, Jerzego Owsiaka. Ziemiec był wtedy krytykowany za "firmowanie swoją twarzą" tego materiału.

Reklama

Dziennikarz miał podjąć ostateczną decyzję po powrocie z delegacji do Davos na Światowe Forum Ekonomiczne. Ziemiec nie zniknie z TVP całkowicie - wciąż będzie prowadził programy "Studio Zachód", "Minęła 20" i "Woronicza 17" w TVP Info. Pojawi się również jako jeden z gospodarzy "Telexpressu".

Według informacji podanych przez Wirtualnemedia z powodu "Wiadomości" Ziemiec doświadczył wielu nieprzyjemnych sytuacji, w tym gróźb śmierci. Nieprzyjemności dotknęły także jego najbliższych.

"Pod moim adresem od dłuższego czasu kierowane są bardzo nieładne określenia. Czasem mocno wulgarne. Jestem już do tego przyzwyczajony, z pełną pokorą podchodzę do każdej krytyki, nawet tej wulgarnej. Nie blokuję nienawistników, bo uważam że jako osoba publiczna muszę temu stawić czoła. Jednak często są to groźby. Otrzymywałem je wielokrotnie, ale nie zgłaszam tego służbom, ponieważ nie chcę zawracać sobie tym głowy" - mówił Ziemiec serwisowi Wirtualnemedia.

Dziennikarz nie robi sobie nadziei, że wraz z jego odejściem z "Wiadomości" hejt się skończy. "Nie jestem też naiwny, że to się skończy. Bo przecież ci ludzie nie analizują tak naprawdę mojej pracy, a z góry, zaocznie wydali wyrok na takich jak ja".

"Teraz wypowiadam się w imieniu wszystkich, których dotyka hejt, nie tylko z naszej stacji. Czasem, jak byłem bardziej aktywny w sieci, też stawałem w ich obronie. Trzeba to zatrzymać! Choć bez wątpienia dla mnie dziennikarstwo to również ważna część mojego całego życia, i jeśli na tym cierpi moje życie prywatne, rodzinne, to jest to coraz trudniejsze do wytrzymania" - dodaje Krzysztof Ziemiec.

Dziennikarz ocenił swoje zachowanie w sieci jako powściągliwe.

"Nie oceniam innych - co jest normą - nie mądrzę się na każdy temat, jak wielu kolegów dziennikarzy, nie zaczepiam, nie krytykuję, nie wdaję się w utarczki słowne, nie chcę budzić negatywnych emocji. Wręcz odwrotnie. Ale nawet jeśli "wrzucę" jakieś zdjęcie albo napiszę coś o pogodzie, to i tak zaraz dostaję ciosy, tak jakbym nie miał prawa do niczego" - podsumował Ziemiec.

"Natomiast ktoś, kto jest osobą publiczną - dziennikarzem, politykiem, znanym aktorem, celebrytą - mógłby zacząć zmieniać debatę publiczną od siebie. Tak na przykład zrobił prezydent Andrzej Duda, który uderzył się w pierś i powiedział, że jeśli zrobił lub powiedział coś złego - przeprasza. Przeprosił też polityk Paweł Kukiz, który usunął obraźliwe wpisy. Wielu z tych o których mowa, mimo zapewnień o zatrzymaniu mowy nienawiści, wciąż samemu to poprzez swoje wpisy robi" - podkreśla dziennikarz.

Ziemiec nie potwierdził, że hejt wpłynął na jego decyzję o odejściu z "Wiadomości". Uważa, że bez względu na wszystko wciąż będzie otrzymywał nienawistne komentarze: "Mam konto na Facebooku - założonego dawno temu fanpejdża, na którym czasami publikowałem informacje związane z programami mojego autorstwa. Proszę sprawdzić, jakie komentarze tam się znalazły. Żadnej oceny, krytyki, a niemal same wulgaryzmy. Takie komentarze dostaję od dawna. To przykre, ale nie mam na to żadnego wpływu. Sam tego też nie generuję a mimo to przyciska mnie ta lawina. Nie wiem, jak można to zmienić".


INTERIA.PL/Wirtualnemedia
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Ziemiec | Wiadomości TVP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy