Reklama

Krupa w schronisku dla zwierząt

Poruszona losem bezdomnych zwierząt, top modelka Joanna Krupa odwiedziła w czwartek schronisko dla zwierząt w kieleckich Dyminach. Rozmawiała też o azylu z prezydentem Kielc. Organizacje zajmujące się zwierzętami od lat alarmowały o tym, że w tym schronisku zwierzęta są źle traktowane

Poruszona losem bezdomnych zwierząt, top modelka Joanna Krupa odwiedziła w czwartek schronisko dla zwierząt w kieleckich Dyminach. Rozmawiała też o azylu z prezydentem Kielc. Organizacje zajmujące się zwierzętami od lat alarmowały o tym, że w tym schronisku zwierzęta są źle traktowane

Krupa przyznała, że przyjechała do schroniska, ponieważ widziała w internecie okropne zdjęcia wychudzonych i chorych zwierząt. Jej mama także jest wrażliwa na takie sytuacje i powiedziała, że muszą coś zrobić, aby usunąć ze schroniska ludzi, którzy nie dbają o zwierzęta.

Modelka postanowiła spotkać się z prezydentem Kielc. Okazało się, że poprzedni "opiekunowie" już nie pracują w schronisku.

Zdaniem Krupy zwierzęta wyglądają teraz zdrowo. Modelka zapowiedziała, że za każdym razem, gdy będzie w Polsce, przyjedzie do schroniska i będzie sprawdzała, co się w nim dzieje.

Reklama

- Zwierzęta nie mają głosu. Człowiek może powiedzieć, że ktoś mu robi krzywdę, jest głodny, czy chory. Zwierzęta nie obronią się, one potrzebują naszego głosu - oznajmiła. Sama Krupa ma obecnie pięć psów.

Modelka ma nadzieję, że ludzie w okolicy otworzą serca i zrozumieją, że zwierzak ze schroniska, bardziej niż kupiony, potrafi kochać i być przyjacielem. Dodała, że problem bezdomnych zwierząt jest także w Ameryce, ale tam więcej się o tym mówi i więcej jest organizacji pomagających zwierzętom. Zaznaczyła, że aby walczyć z bezdomnością zwierząt, trzeba je sterylizować i czipować.

Kilka lat temu wraz z innymi modelkami Krupa wzięła udział w kampanii organizacji PETA, czyli People for Ethical Treatment of Animals na rzecz "braci mniejszych". Modelka pozowała nago do zdjęcia, które zachęcało do adopcji zwierząt.

Organizacje zajmujące się zwierzętami od lat alarmowały o tym, że w schronisku w kieleckich Dyminach zwierzęta są źle traktowane. O sprawie zrobiło się głośno jesienią 2010 roku. Powiatowy lekarz weterynarii zdecydował o zamknięciu schroniska. Po protestach obrońców zwierząt, władze Kielc przekazały opiekę nad zwierzętami Świętokrzyskiemu Towarzystwu Opieki nad Zwierzętami "Zwierzak". Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości w azylu.

W schronisku przebywa obecnie około 70 psów i trzy koty. Kolejnych nie można przyjmować, gdyż placówka wymaga generalnego remontu. Opiekunowie zwierząt apelują o pomoc w postaci karmy. Potrzebni są wolontariusze, którzy będą wyprowadzali psy na spacery. Najlepiej zaś można pomóc, adoptując zwierzęta.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Krupa | zwierze | Monika Pietrasińska | zwierzęta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy