Królowa okładek
- Jak każdy miewam momenty, gdy lubię wspominać, wracać do pięknych chwil - wyznaje Małgorzata Kożuchowska.
Aż trudno w to uwierzyć, a jednak... w ciągu 20 lat istnienia "Tele Tygodnia" Małgorzata Kożuchowska aż 16 razy pojawiała się na okładce. To prawdziwy rekord! Aktorce należy się bez wątpienia tytuł "Królowej okładek Tele Tygodnia"! Zwłaszcza że za każdą z nich stoi zawodowy sukces i ogromna sympatia widzów.
20 lat temu, kiedy "Tele Tydzień" zaczynał swoją karierę prasową, pani właśnie kończyła studia aktorskie. W ciągu 20 lat zapracowała sobie pani na status gwiazdy. Które z zawodowych dokonań są dla pani najważniejsze?
Małgorzata Kożuchowska: - Z perspektywy tych 20. lat najbardziej doceniam to, że mogłam łączyć bardzo różne zawodowe drogi - grać w dobrym teatrze i jednocześnie występować na małym i wielkim ekranie. Miałam szansę uprawiania zawodu w bardzo różnorodny sposób, a role, które stworzyłam, cieszyły się sympatią widzów. Tak było w przypadku Hanki Mostowiak, dzięki której w wielu domach byłam traktowana jak ktoś bardzo bliski, członek rodziny. Teraz doświadczam tego dzięki postaci Natalii Boskiej, tworzonej przeze mnie w 'rodzince.pl'. To szalenie budujące i naprawdę potrafi dodać aktorowi skrzydeł. Mnie zawsze dodawało.
Dwukrotnie odbierała pani Telekamerę "Tele Tygodnia" dla najlepszej aktorki i aż 16 razy - co jest absolutnym rekordem - była pani na okładce "Tele Tygodnia". Jakie refleksje pojawiają się, gdy dziś spogląda pani na te "Małgosie" z okładek?
- Naprawdę 16? Pierwszych, przyznam, dokładnie nie pamiętam, ale pamiętam uczucie, które im towarzyszyło - dumy. Kiedy zaczynałam pracę, niewiele było pism. Na okładki trafiali ci, którzy zasłużyli na to swoją pracą. To była zawsze konsekwencja tego, co zrobiliśmy w swoim zawodzie, uznania widzów, pracy twórczej. Sesje też wyglądały trochę inaczej niż dziś. Wszyscy uczyliśmy się. To był ciekawy czas i dobre emocje. Przyznam, że ja nadal w podobny sposób podchodzę do okładek. Satysfakcję daje mi poczucie, że ich liczba jest efektem projektów, filmów, spektakli, seriali, nad którymi pracowałam. To miłe.
Dla swoich fanów jest pani wzorem elegancji i klasy. Czy w życiu hołduje pani zasadzie: "Jak Cię widzą, tak Cię piszą"?
- Tak zostałam wychowana. Według mnie trzeba mieć świadomość miejsca i okazji. To, w jaki sposób się człowiek pokazuje w różnych sytuacjach, nie jest bez znaczenia. Strojem można podkreślić wyjątkowość sytuacji lub tę wyjątkowość jej odebrać. Jednocześnie dla aktorki, znanej osoby, to, w jaki sposób występuje publicznie, jest częścią zawodu.
- Być może będąc dziewczynką zapatrzyłam się również na wielkie aktorki i to, oprócz rodziny, mnie ukształtowało. Grace Kelly, Audrey Hepburn, Elżbieta Czyżewska, Pola Raksa, Catherine Deneuve, Ewa Wiśniewska - miały czar, wdzięk i osobowość. Nie strój, ale charakter i styl, to jakimi były aktorkami, stanowiło ich największą zaletę.
Czy jest pani osobą sentymentalną? Lubi pani wspominać, przeglądać albumy i pamiątki rodzinne?
- Jak każdy - miewam momenty, gdy lubię wspominać, wracać do pięknych chwil. Dziś podczas rozmowy do nich wracamy i to jest sympatyczne. Nie nazwałabym się jednak osobą specjalnie sentymentalną.
Czy prywatnie obchodzi pani rocznice i jubileusze? Czy urodziny, imieniny, rocznica ślubu, czy innego ważnego wydarzenia w pani życiu, to okazja do świętowania w gronie rodziny i przyjaciół?
- Oczywiście. Ostatnim wspaniałym jubileuszem, który pamiętam, były 70. urodziny mojego taty. Zrobiliśmy mu przyjęcie-niespodziankę. Na pewno do końca życia będę wspominać też swoje hucznie obchodzone 40. urodziny!
Co sprawia, że na pani twarzy pojawia się uśmiech? Co pozytywnie panią nastraja i daje energię do działania?
- Mąż, czasem kawa, ciekawa rozmowa, czasem spacer z psami, czasem świetny film. W pracy aktorki jest to zawsze uznanie widzów, brawa po spektaklu. One sprawiają, że w sekundę zapominam o zmęczeniu.
Jak przedstawiają się pani plany zawodowe na 2013 rok?
- Nad większością już rozpoczęłam pracę. Trwają zdjęcia do czwartej serii 'rodzinki.pl' - serialu, dzięki któremu po raz kolejny zostałam właśnie nominowana do Telekamery. Rozpoczęły się zdjęcia do trzeciej już części 'Prawa Agaty'. A czytelników 'Tele Tygodnia', chcących zobaczyć mnie na deskach teatralnych, zapraszam do Teatru Narodowego i Teatru Imka.
Rozmawiała Ewa Jaśkiewicz.