Kolejna wojna między Kubą Wojewódzkim i Michałem Pirogiem
Wygląda na to, że szykuje się kolejna wojna między Michałem Pirogiem i Kubą Wojewódzkim. Dziennikarz opublikował w piątek na Instagramie post, w którym nawiązał do niedawnego wpisu Piroga o Krystynie Pawłowicz. Tancerz przedstawił się w nim jako przeciwnik hejtu, a zdaniem Wojewódzkiego jest dokładnie odwrotnie. Na dowód dziennikarz podał przykład z przeszłości, kiedy to on sam stał się obiektem nagonki. Stało się to po tym, gdy Piróg zasugerował, że Wojewódzki jest gejem.
Prawdziwą burzę wywołał niedawny tweet Krystyny Pawłowicz, która oburzała się, że szkoła zaakceptowała prośbę rodziców, by ich transpłciowe 10-letnie dziecko nazywać imieniem Agnieszka, a nie męskim, które ma w dokumentach. Sędzia TK za ten wpis przeprosiła i go usunęła - jak napisała - "dla dobra dziecka". Jedną z osób, które ostro oceniły negatywny wydźwięk słów Pawłowicz, był Michał Piróg.
"Tym tweetem Pani Krystyna Pawłowicz rozpoczęła nagonkę i falę hejtu na 10 letnie dziecko, rodzinę, szkole i jej pracowników. Pani Krystyno ****** ***** obyś w piekle samotności i zgorzknienia, w którym już tkwisz od lat, pozostała jak najdłużej. Lecz odcięta od władzy, internetu. Totalnie sama, trawiona codziennie rakiem nienawiści, którym pałasz do innych. Oby się spełniło. (Tak to napisałem ja przeciwnik hejtu... i tak pewnym ludziom nie życzę nic dobrego)" - napisał na Instagramie tancerz.
Ten wpis sprowokował Kubę Wojewódzkiego, by przywołać wydarzenia z 2014 roku i wywiad, którego Michał Piróg udzielił tygodnikowi "Wprost". Jednym z najważniejszych wątków rozmowy było to, że zdaniem Michała Piroga wielu znanych mężczyzn ukrywa fakt, że są homoseksualistami. Choreograf zasugerował także, że w gronie tych osób jest m.in. Kuba Wojewódzki. "Chciałbym, żeby każdy zrobił to, co mu da szczęście i wolność. Nie każdy zaraz chce się wyoutować. Nie oczekuję, że Kuba Wojewódzki powie: 'Tak, byłem z Tomkiem Kammelem'. Wszyscy im tę łatkę przypięli, ale to ich trzeba zapytać (...) A słyszała pani, że Putin jest gejem?" - wymieniał w rozmowie z "Wprost" Piróg.
Niechęć, która narosła po tym wywiadzie między Pirogiem i Wojewódzkim, wciąż jest bardzo duża, czego dowodem jest ostatni wpis dziennikarza na Instagramie. "Na swoim Instagramie Michal Piróg grzmi i moralizuje, bo w tej roli lubi siebie najbardziej. Tym razem dostaje się Krystynie Pawłowicz. Michał zarzuca jej nagonkę i fale hejtu na 10-letnie, transpłciowe dziecko, jego rodzinę i najbliższych. (O haniebnym poziomie etycznym Pawłowicz nikogo nie muszę informować, bo każdy go widzi) Pisze o raku nienawiści, bo Michał lubi być literatem. Dodaje że jest hejtu przeciwnikiem" - czytamy w poście Wojewódzkiego.
W dalszej jego części dziennikarz zwraca się już bezpośrednio do Piroga. "Otóż nie, drogi kolego. Jesteś dokładnie taki sam. Kilka lat temu z tych samych niskich pobudek co Pawłowicz przypisałeś mnie do swojej mniejszości seksualnej. Nic do niej nie mam poza żalem, że ma takiego ambasadora jak ty. Wiedziałeś że w tak homofobicznym kraju jak Polska spotka się to z lawiną agresji. I spotkało. Bo słowo pedał w rankingach wygrywa u nas nawet ze słowami ku***a i ch***j. Gdzie wtedy była twoja romantyczna troska o humanizm, rodzinę i najbliższych?" - zapytał retorycznie Wojewódzki.
W kolejnej części swojego postu showman udzielił choreografowi rady. "Przestań, taneczny bracie, uderzać w tragiczne tony, a uderz się w pierś. Bo patos czasami o milimetry mija się ze śmiesznością i hipokryzją" - napisał Wojewódzki.
Tego, że Michał Piróg nie pozostawi tych słów bez odpowiedzi, można być niemal pewnym. Podobnie uważają internauci, którzy pisali w komentarzach: "Uuu federacje już zacierają rączkami na ten pojedynek. Stójka czy Parter Panie Jakubie?", "Nie można było tego w realu załatwić, tylko na insta...? Pytam dla kolegi", "Po jaką cholerę odgrzebywać sprawę sprzed kilku lat? Nie mogliście dogadać się między sobą? To nie jest czas na osobiste wojenki. Niezależnie od tego jak bardzo zachowanie Piroga wtedy przyczyniło się do fali hejtu na Ciebie, wyciąganie tego przy okazji sprawy tego 10-latka jest trochę nie na miejscu" - przekonywali internauci.