"Klan": Krystyna nie wróci
Będą łzy Lubiczów i fanów "Klanu". We czwartek 29 maja (w 2597. odcinku, finałowym w wiosennej serii) wątek Krystyny (Agnieszka Kotulanka) dobiegnie końca.
Co w tym wypadku oznacza koniec wątku? Ni mniej, ni więcej, tylko to, że Krystyna Lubicz pożegna się z życiem, a grająca ją od początku istnienia serialu aktorka zniknie z obsady produkcji.
Przypomnijmy, że rok temu scenarzyści wysłali Krystynę Lubicz na leczenie do prywatnej kliniki w Bostonie w USA w wyniku poważnych powikłań po zakażeniu meningokokami. To rozwiązanie miało ścisły związek ze stanem zdrowia Agnieszki Kotulanki. Paweł Karpiński, producent sagi rodu Lubiczów, wyjaśniał wówczas, że w serialach na całym świecie sytuacje z życia prywatnego gwiazd często wpływają na historię ich bohaterów.
- To normalna praktyka, bo aktor jak każdy człowiek ma prawo do choroby - tłumaczył blisko rok temu producent i zapewniał, że nie ma mowy o odejściu Agnieszki Kotulanki z telenoweli.
- Postanowiliśmy wtedy, że postać Krystyny nie zostanie usunięta z serialu, choć nie będzie pokazywać się na ekranie - mówi producent Wojciech Niżyński. - Dokonaliśmy karkołomnego zabiegu scenariuszowego po to, żeby ochronić tę bohaterkę i by Krystyna po jakimś czasie mogła wrócić. Głęboko wierzyliśmy, że to się uda.
Niestety, los chciał inaczej. Po roku okazało się, że stan zdrowia wciąż nie pozwala aktorce na powrót do pracy. - Mimo najszczerszych chęci i względu na naszą szesnastoletnią współpracę oraz wielki wkład Agnieszki Kotulanki w sukces "Klanu", nie mogliśmy dłużej czekać - dodaje Paweł Karpiński.
- Nie będąc przekonani o pełnej dyspozycyjności aktorki do grania i, przede wszystkim, nie mogąc bez końca przewlekać i tak już przekraczającego wszelkie rozsądne granice pomysłu scenariuszowego, zdecydowaliśmy się jednak na zakończenie wątku Krystyny. Jest to decyzja, która nie przyszła nam łatwo - przekonuje producent "Klanu".
- Agnieszce Kotulance dziękujemy za lata pracy i aktorski udział w powstaniu serialu. Życzymy jej powrotu do zdrowia i wierzymy, że będziemy jeszcze mogli podziwiać ją w wielu wspaniałych kreacjach filmowych i teatralnych - podsumowuje Karpiński.
To będzie pożegnanie zupełnie niespodziewane dla bohaterów serialu, a także dla wielu widzów. Cała rodzina będzie czekała na powrót Krystyny z Ameryki. Agnieszka (Paulina Holtz) poleci po ukochaną mamę do Bostonu. Wszystko w domu na Truskawieckiej zostanie przygotowane na powrót i późniejszą pielęgnację chorej.
Bliscy kupią łóżko ortopedyczne, materac przeciwodleżynowy z wielopłaszczyznową regulacją i cichą pompą, zasypki, kremy, oliwki, szampon nieszczypiący w oczy. Janusz (Michał Lesień) dostarczy prześcieradła jednorazowe, a Ola (Kaja Paschalska) wysprząta dokładnie każdy kąt.
Chociaż Lubiczowie będą sobie zdawali sprawę z tego, że leczenie może być jeszcze długie i trudne, pojadą na lotnisko w dobrych nastrojach. Przecież skoro lekarze zgodzili się na męczący lot do Polski, to chora ma najgorsze już za sobą. A we własnym domu, w otoczeniu najbliższych musi poczuć się lepiej. Przygotują kwiaty, a dzieci ozdobią serduszkami tabliczkę z napisem "Witaj babciu".
Jednak oczekiwanie na lotnisku będzie się przedłużało. Przejdą już prawie wszyscy pasażerowie, a Krystyny i Agnieszki nie będzie widać. Dlaczego tak się dzieje? Przecież osoby na wózkach inwalidzkich powinny być odprawione w pierwszej kolejności...
Ktoś zauważy w głębi terminalu ratowników medycznych. A gdy pokaże się zapłakana Agnieszka, wszystko stanie się jasne. Chwilę wcześniej Krystyna skonała na jej rękach, mówiąc: "Kocham Was"...
A.IM.