Katarzyna Cichopek i Marcin Mroczek z "M jak miłość": Jak spędzają święta?
Święta w gronie bliskich Boże Narodzenie prywatnie to dla Katarzyny Cichopek i Marcina Mroczka czas przeznaczony dla najbliższych. Spędzają go w rodzinnym gronie, z tradycyjnymi potrawami na stole, prezentami, kolędami, pasterką.
Katarzyna Cichopek jest silnie związana z rodzicami i bratem. Aktorka mówi, że tworzą niemal włoską rodzinę - o wszystkim rozmawiają i pozostają w ciągłym kontakcie.
- Nie wyobrażam sobie dnia, w którym nie zadzwoniłabym do mojej mamy. Jestem jej niezwykle wdzięczna, że tak pięknie zbudowała naszą relację. To nie jest mama, która bombarduje mnie telefonami, a ja "wywracam" oczami i szybko kończę rozmowę. To ja dzwonię do niej, ponieważ mam potrzebę opowiedzieć, jak minął mój dzień, co mi się udało, co zasmuciło i co słychać u dzieci. Śmieję się, że zdaję codzienny raport. Tak samo jest z bratem i tatą - zdradza aktorka.
Pani Kasia przyznaje, że jej mąż Marcin Hakiel również ma bardzo bliskie relacje ze swoją rodziną. - Rodzice męża pochodzą z Trójmiasta, ale staramy się widywać tak często, jak to możliwe. Wakacje zawsze planujemy z myślą o naszych rodzicach. Dbamy, aby wnuki miały z dziadkami serdeczny i bliski kontakt - przyznaje aktorka. To przynosi rezultaty: dzieci są wpatrzone w dziadków, lubią z nimi przebywać, cieszą się na każde spotkanie. Przy nich czują się szczęśliwe i bezpieczne.
- To właśnie chcę dać moim dzieciom. Poczucie, że mają wokół ludzi, którzy ich kochają i którzy zawsze będą ich wspierać - mówi pani Katarzyna.
Święta Bożego Narodzenie spędzają spędza albo w Warszawie u rodziców aktorki, albo w Sopocie - u rodziny męża. W tym roku zostaną w Warszawie, ale już drugiego dnia Świąt przyjadą do nich teściowie. - Wigilię zorganizujemy wspólnie. Każdy coś przygotuje. Dla nas to przede wszystkim spotkanie, dobra atmosfera, chwila refleksji i radość z bycia razem - mówi aktorka.
Katarzyna Cichopek każdego roku pakuje prezenty, ozdabia mieszkanie, przygotowuje dekoracje, bo w tym czuje się najmocniejsza. W kuchni jednak nadal dowodzi jej mama, która jest w gotowaniu niedościgniona. Przed świętami pani Kasia staje się Świętym Mikołajem dla najbardziej potrzebujących i tego uczy swoje dzieci. Wspólnie ze starszym synem Adasiem szukają maluchów, które potrzebują wsparcia.
- Przeglądamy strony fundacji, wybieramy najuboższe dzieci, a potem robimy na ich konto przelewy. Chcę, aby w ten sposób moje dzieci uczyły się pomagać - dodaje.
Marcin Mroczek, jako tata dwójki maluchów, także chce wychować je w zgodzie z tradycją.
- W mojej rodzinie święta spędza się wspólnie. Im nas więcej, tym weselej. W dzień Wigilii z samego rana co roku szliśmy z tatą kupić najpiękniejszą choinkę, potem ją ubieraliśmy. Zasiadaliśmy do stołu przy pierwszej gwiazdce. Potem dzieci wychodziły z pokoju, a rodzice układali prezenty pod choinką lub pojawiał się Święty Mikołaj - mówi aktor.
- Dzisiaj wygląda to podobnie. Jedziemy całą rodziną do rodziców albo spotykamy się u siostry. Ktoś przebiera się za Mikołaja, jest wspólne kolędowanie, spacer i lepienie bałwana (jeśli dopisze pogoda), a w nocy dla chętnych pasterka. Jako dziecko nie mogłem doczekać się Świąt - nie tylko ze względu na prezenty, ale z powodu tej magicznej atmosfery. Chcę, by moje dzieci miały podobne wspomnienia - dodaje.
Czego gwiazdy "M jak miłość" życzą sobie i czytelnikom Tele Tygodnia?
- Mnóstwo miłości, radości, mniej pośpiechu i dużo czasu dla rodziny. Do tego zdrowia, które jest niezbędne, by się cieszyć życiem. A jako młody ojciec życzę sobie cierpliwości i mądrości - odpowiada Marcin.
- Z okazji Świąt życzę wszystkim, ale i sobie, głównie... spokoju - mówi Katarzyna Cichopek. - Nie chcę wielkich wzlotów ani upadków. Ten środek może wydawać się nudny, ale jest dla mnie bezpieczny. Takiej równowagi długo szukałam, w końcu ją znalazłam i oby nic jej nie zachwiało.
Całą rozmowę z Katarzyną Cichopek i Marcinem Mroczkiem oraz ich serialowymi dziećmi można przeczytać w najnowszym numerze Tele Tygodnia (51/2017).
Z aktorami rozmawiała Edyta Karczewska-Madej