Kamil Durczok: Oddałem się do dyspozycji Zarządu TVN
"Oddałem się do dyspozycji Zarządu TVN. Niezmiennie jestem także gotów i liczę na możliwość spotkania z członkami specjalnej niezależnej komisji powołanej w celu zbadania zarzutów dotyczących mobbingu i molestowania w TVN" - Kamil Durczok poinformował w niedzielę w oświadczeniu skierowanym do mediów.
Tekst oświadczenia Durczok rozesłał także mejlem współpracownikom z redakcji "Faktów" - poinformował portal Wirtualnemedia.pl
"Od kilku tygodni trwa bezprecedensowy atak tygodnika 'Wprost' na moją osobę. Wysuwane są kłamliwe insynuacje i oskarżenia, naruszane jest moje dobre imię, reputacja i wizerunek, na który ciężko pracowałem przez 25 lat uprawiania zawodu dziennikarza. Naruszane jest także prawo do prywatności, tak moje jak i mojej rodziny. W moim przekonaniu, wszystkie negatywne reakcje zostały wywołane publikacjami i atakiem tygodnika. Wobec przekroczenia granic prawnych i etycznych postanowiłem podjąć zdecydowane działania. Do sądów skierowane będą stosowne pozwy, a do prokuratury odpowiednie zawiadomienia" - zapowiedział Durczok w oświadczeniu.
"Mam świadomość, że dopóki nie odzyskam dobrego imienia naruszonego przez oszczerstwa 'Wprost', wywołane przez tygodnik zamieszanie utrudnia normalną pracę moim koleżankom i kolegom z Redakcji. Nie mogę pozwolić na taką sytuację. Dlatego dziś oddałem się do dyspozycji Zarządu TVN. Niezmiennie jestem także gotów i liczę na możliwość spotkania z członkami specjalnej niezależnej komisji powołanej w celu zbadania zarzutów dotyczących mobbingu i molestowania w TVN" - dodał Durczok.
Na początku lutego tygodnik "Wprost" napisał o molestowaniu seksualnym w jednej ze stacji telewizyjnych. Opublikowano relację anonimowej "znanej dziennikarki", która była molestowana przez byłego przełożonego, "bardzo popularną twarz telewizyjną, szefa zespołu w jednej ze stacji". W artykule mowa była również o mobbingu i dyskryminacji. Nie podano jednak żadnych nazwisk, nie wyjaśniono też, o jaką stację chodzi.
W mediach pojawiały się spekulacje, że chodzi o szefa "Faktów" TVN Kamila Durczoka. On sam temu zaprzeczył. "Nigdy nie molestowałem żadnej kobiety. Czym innym jest styl zarządzania. Ja jestem cholerykiem, czasem wybuchałem w pracy" - mówił w stacji radiowej TOK FM. Przypomniał, że stawiane mu zarzuty są oparte na anonimowych informacjach. Podkreślił, że ze spokojem czeka na wyjaśnienia komisji, którą powołano w jego firmie.
W ubiegłotygodniowym numerze tygodnik "Wprost" napisał, że Kamil Durczok "dopuszczał się molestowania seksualnego i mobbingu wobec swoich pracowników".
W związku z oskarżeniami tygodnik TVN powołał komisję ds. zbadania zarzutów dotyczących mobbingu i molestowania. Osobną kontrolę prowadzi również Państwowa Inspekcja Pracy.
W ubiegłym tygodniu dyrektor generalny TVN Markus Tellenbach podkreślił, że "TVN nie toleruje żadnych form mobbingu ani molestowania, w tym także molestowania seksualnego". "Jako odpowiedzialny pracodawca będziemy nadal prowadzić politykę 'zero tolerancji', potwierdzając naszą dobrą reputację i w dalszym ciągu wykazując czujność wobec jakichkolwiek zachowań niepożądanych. Jeśli będzie to konieczne, podejmiemy dodatkowe kroki, by TVN pozostał bezpiecznym i atrakcyjnym miejscem pracy" - zaznaczył.
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!
Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady!