Reklama

Juror, który wstydzi się tańczyć

Do studia "Tańca z gwiazdami" Zbigniew Wodecki wchodzi z lekką tremą, bo nie lubi oceniać gwiazd. Tym bardziej że sam do tańca nie ma smykałki.

Nie spodziewałem się, że będzie tak wiele edycji "Tańca z gwiazdami". Na początku miałem szeroko otwarte oczy ze zdziwienia, że można tak pięknie tańczyć po tak krótkim przygotowaniu na treningach. Ciągle też nie mogę się nadziwić, że można tak świetnie grać, jak ta kapela, która jest w programie! - opowiada piosenkarz.

Wodecki przyznaje, że każdy program jest dla niego wielkim stresem, bo wie że zaraz będzie musiał oceniać i że między innymi przez to, ktoś odpadnie.

"Mam w naturze wstręt do wypominania błędów. Źle się czuję, jak mam kogoś skrytykować i to publicznie. Bardzo też stresuje mnie chwila, kiedy są ogłaszane wyniki. Muzyka, która buduje nastrój, jak przed wyrokiem... Czasem najchętniej wyrzuciłbym mikrofon, wyjął słuchawkę z ucha i uciekł do auta przed ogłoszeniem wyniku" - przekonuje.

Reklama

Wokalista mówi, że ma jasne kryterium oceny tańczących gwiazd.

"Pani Beata Tyszkiewicz i ja kierujemy się artystycznym wydźwiękiem całości. Jeśli o nas chodzi, to gwiazdy mogą robić małe błędy techniczne, bo szczegóły nas nie obchodzą, jeśli całość wygląda znakomicie. Gwiazdy zaskakują pomysłami, czasem przygotują jakąś fabułę i szczerze nas zachwycają. Oglądając czasem inne edycje, angielską czy włoską, widzę, że nasza jest na najwyższym poziomie. W żadnym kraju nie ma tak ambitnych gwiazd jak w Polsce" - twierdzi Wodecki.

Piosenkarz z obecnej edycji programu najbardziej chwali Zygmunta Chajzera, uważa, że to on poczynił największe postępy.

"Redaktor radiowy, gospodarz teleturniejów - dotąd z tańcem niewiele miał do czynienia i wydawało się, że może sobie nie poradzić. Jednak widać było, że w pewnym momencie dobrze się poczuł w tym programie i zaskoczył nas wszystkich" - opowiada.

Odkąd Wodecki jest jurorem w "Tańcu z gwiazdami" bardzo często pytany jest o własne umiejętności na parkiecie.

"Nie jestem dobrym tancerzem, choć przez swój zawód dużo się napatrzyłem, jak ludzie tańczą. Jednak ja sam wstydzę się tańczyć, zawsze miałem jakieś opory. Nawet w szkole... Pamiętam, że wtedy największym dla mnie problemem było to, o czym w tańcu rozmawiać z dziewczyną. Teraz nie muszę rozmawiać, wystarcza że podnoszę tabliczkę" - żartuje.

Wokalista właśnie nagrywa nową płytę.

"Ukaże się w związku z premierą przedstawienia Sonata Belzebuba w Teatrze STU, w którym gram główną rolę, i do którego napisałem muzykę. To będzie wyjątkowo nastrojowy i zaskakujący album. Premiera przedstawienia zaplanowana jest na 20 listopada i mam nadzieję, że mniej więcej w tym czasie ukaże się także moja płyta" - kończy Wodecki.

Więcej czytaj w magazynie "Tele Tydzień"

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Zbigniew Wodecki | juror
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy