Julia Kamińska: Chciałam być nauczycielką
Julia Kamińska, choć nie ma aktorskiego wykształcenia, ma już całkiem spore ekranowe doświadczenie. Czy pójdzie do szkoły filmowej? "Jestem już na to za stara" - śmieje się gwiazda.
W październiku zobaczymy panią w nowym serialu "Singielka", na którego planie po raz kolejny spotkała się pani z Dorotą Pomykałą, Filipem Bobkiem, Krzysztofem Czeczotem ("BrzydUla"), Kamilem Kulą ("Na dobre i na złe") i Tomaszem Saprykiem ("Ja wam pokażę"). Jak się pracuje z kimś ponownie? Czy to jest łatwiejsza współpraca?
Julia Kamińska: - Dla mnie zdecydowanie łatwiejsza. Byłam pewna, że dobrze będzie mi się grało z Dorotą Pomykałą, ponieważ ona na planie "Brzyduli" była taką moją mamą aktorską - bardzo mi pomagała, dawała uwagi i wskazówki. Dzięki niej czułam się pewnie. Teraz dużo więcej już umiem, a moja pewność siebie na planie wynika z doświadczenia, którego wtedy jeszcze nie miałam. Poza tym Dorota jest wspaniałą aktorką, nieprawdopodobnie zdolną i jeszcze dostała taką rolę, że po prostu zamiata nas wszystkich pod dywan (śmiech). Cudownie jest móc z nią grać.
Z kolei z Pauliną Chruściel, tytułową bohaterką, na planie spotyka się pani po raz pierwszy...
- Bałam się o to, jak uda mi się zbudować tę relację, która od razu jest bardzo bliska, bo w serialu jesteśmy niezwykle zżyte, kochamy się i wspieramy w każdej sytuacji - zupełnie jak siostry, które gramy (śmiech). Ponieważ nigdy nie miałam siostry i z Pauliną się nie znałam, to rzeczywiście miałam obawy, które jednak już minęły.
Ma pani całkiem spore doświadczenie w zawodzie aktora, ale nie zdawała pani do "filmówki". Myślała pani o studiach aktorskich?
- Jestem już na to za stara (śmiech). Chociaż może kiedyś faktycznie zbiorę się w sobie, nauczę się i spróbuję podejść do egzaminu eksternistycznego. Faktycznie mam odpowiednio dużo materiału, żeby jakoś do tego ewentualnego egzaminu podejść.
A skąd zainteresowanie germanistyką, którą pani ukończyła?
- Język niemiecki był mi bliski od zawsze, ponieważ jest językiem ojczystym mojej babci. Kiedy zdałam na studia, nie mówiłam dobrze po niemiecku, ale dosyć dużo rozumiałam. Obecnie mogę się pochwalić tym, że nie mam akcentu polskiego, mówiąc w języku niemieckim. Chciałam studiować filologię lub jakiś inny humanistyczny kierunek, a ponieważ języki obce przychodziły mi najłatwiej, zaczęłam studiować germanistykę z językiem angielskim. Chciałam być nauczycielką z powołaniem, ale jakoś mi nie wyszło (śmiech).
Była pani w Niemczech?
- Wielokrotnie jeździłam na południe Niemiec do Friedrichshafen - bardzo piękna malutka miejscowość, gdzie podczas kursów językowych dużo się nauczyłam.
Wygrała pani 11. edycję programu "Taniec z gwiazdami", więc muszę o to zapytać - dalej pani tańczy?
- Przez chwilę tańczyłam pole dance, ale na regularne treningi nie chodzę. Za to w teatrze, gdzie gram cygankę, tańczę flamenco. Długo, bo ponad dwa miesiące, się do niego przygotowaliśmy z profesjonalnymi tancerzami. Także taniec cały czas jest obecny w moim życiu.
Rozmawiała Paulina Persa (PAP Life).