Reklama

Jason Priestley i jego przygoda z "Beverly Hills 90210"

Osiem lat trwała przygoda Jasona Priestleya z młodzieżową superprodukcją "Beverly Hills 90210". To ona przyniosła mu miłość fanek, trzy dziewczyny, żonę i... poczucie niesmaku. Już 6 maja 2014 roku na sklepowych półkach w USA pojawi się długo wyczekiwana autobiografia aktora, "Jason Priestley: wspomnienia".

Wspominając "Beverly Hills 90210", myślisz sobie...

- Dałem radę! To były szalone lata. Jestem w szoku, że nie zbłądziłem. Trudno było być młodym w L.A. Nigdy nie śniłem o takiej sławie. Nikt o tym nie marzył, byłby idiotą, gdyby było inaczej.

A jednak rozstałeś się z serialem w 1998 roku.

- Kiedy odchodziłem z serialu, czułem tylko niesmak. Nakręciłem scenę ze swoim następcą. Uściskałem wszystkich, zabrałem pudełko z gratami, wskoczyłem do samochodu i odjechałem. Nie było żadnego pożegnania, hucznej imprezy. Czułem, że zmarnowałem dziewięć lat swojego życia.

Reklama

Co sądzisz o "90210"?

- Serial nigdy nie osiągnął naszej popularności. Nawet nie był blisko. W 1. sezonie wyreżyserowałem odcinek. Byłem w szoku, widząc różnice w produkcji. Mieli wszystko - pieniądze i zabawki! Kręcili w prawdziwych studiach, my w magazynach, gdzie roiło się od szczurów. Oglądając serial, wszystko robiło wrażenie, ale my pracowaliśmy w prawdziwym getcie. Kręciliśmy z dala od L.A., w "El Segundo".

A sytuacja młodych?

- Sława może czasami przerosnąć... Obecnie świat jest bardziej niebezpieczny dla młodych aktorów. Ale... to nie mój problem, to problem Justina Biebera. Jestem 44-letnim staruszkiem, mężem i ojcem. Za naszych czasów to Shannen była tą, która imprezowała i biła się w barach.

Znany jesteś z miłości do aut.

- Grając w serialu, przejeżdżałem po L.A., chwaląc się tuzinem aut. 12 samochodów i tylko jeden tyłek! Teraz to rozumiem. Później pojawiły się wyścigi samochodowe. Do 2002 roku... Ale nie będziemy o tym mówić. Takie doświadczenie musi cię zmienić. Jeśli tak się nie dzieje, to znak że coś z tobą jest nie tak.

Pomyślałeś kiedyś, że niepozorny ekranowy David Silver będzie mężem najgorętszej kobiety na świecie?

- Zdradzę sekret małego Briana. On zawsze radził sobie dobrze z dziewczynami. To wspaniały facet. Gdzie jest magia? Nie wiem. Nie jestem w jego typie (śmiech).

Któremu z Was sława pomagała najbardziej w uwodzeniu dziewczyn?

- Szczerze mówiąc, chyba żaden z nas nie korzystał z tego za bardzo. Byliśmy za porządni, patrząc z dzisiejszej perspektywy. Ja byłem w długoletnim związku, Luke był żonaty.

Nadal macie kontakt?

- Tak. Przyjaźnimy się. Staramy się spotykać kilka razy w roku. Czasem zdarza się też zawodowo. Dziennikarki, wiedząc to, często proszą mnie o jego numer (śmiech).

I dajesz go?

- On jest dla nich za stary. To facet w "podeszłym" wieku, z workami na szyi (śmiech).

Czyli czas na botoks?

- To kowboj, on musi być pomarszczony, surowy. Nigdy na to by nie poszedł!

Oprac. Marcin Godlewski

Świat Seriali
Dowiedz się więcej na temat: Jason Priestley | Beverly Hills
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy