Reklama

Jak gwiazdy malują jaja?

Oto magia świąt! Ogromne strusie jaja w rękach gwiazd przemieniły się w kolorowe pisanki. Wszystkie wspomogą klinikę Budzik budowaną przez fundację "Akogo?". Przy świątecznym stole zasiedli m.in. Piotr Adamczyk, Kasia Cichopek, Tomasz Karolak, Teresa Lipowska, Krystyna Loska i Grażyna Torbicka.

Nikogo nie trzeba było namawiać, nikt nie wahał się ani minuty. - Trzeba pomóc, to będziemy - odpowiadały gwiazdy na nasze zaproszenie, by spotkać się na wspólnym malowaniu jaj dla fundacji "Akogo?". Niektórzy do warszawskiej restauracji Stary Dom przybyli z daleka - tak, jak Aneta Zając, która z Wrocławia, gdzie mieszka i pracuje na planie "Pierwszej miłości", przyleciała samolotem. Byli i tacy, którzy prosili producentów o drobne zmiany w grafikach zdjęć do seriali, byle mieć choć chwilkę na podpisanie pisanki.

Większość jedynie skromnie zastrzegała, że absolutnie nie ma talentu plastycznego. - Mogę dużo mówić, śpiewać, ale malować nigdy nie umiałam - wyznaje nam Teresa Lipowska, biorąc do ręki pędzelek.

Reklama

- Robię, co mogę zdaję się na intuicję i nie wiem, co z tego wyjdzie - śmieje się Janusz Panasewicz. Spontanicznej twórczości oddały się także Krystyna Loska i Grażyna Torbicka, które żartowały, że same nie wiedzą, co namalują. Bardziej przemyślaną wizję swojej pisanki miała Izabela Trojanowska. - To są kurczaczki, które idą sobie po trawie, a tu jest niebo... - opowiada nam, szukając odpowiedniego koloru do namalowania nieba.

Tymczasem po drugiej stronie stołu zainteresowanie budzi dziwny wzór na pisance Tomasza Karolaka. - Namalowałem krzyż jerozolimski, bo święta wielkanocne najczęściej spędzam właśnie w Jerozolimie. To wówczas magiczne miejsce - wyjaśnia aktor.

O swojej pisance pięknie też opowiada pogodynka Maja Popielarska: - To wzór, który wymyśliłam w dzieciństwie - mówi. Okazuje się, że Wielkanoc budzi wiele wspomnień z młodości.

- Przypominają mi się święta, kiedy jeszcze moi rodzice byli młodzi, dziadkowie... - mówi Laura Łącz. - Wspominam bliskie osoby, których już nie ma wśród nas. I czas kiedy mój syn był malutki...

- W moim rodzinnym domu robiło się szynkę i do dziś dla mnie te święta pachną szynką, żurkiem i zielenią - wspomina Teresa Lipowska i dodaje: - W moim koszyku muszą znaleźć się borówki, kawałek chleba, sól, pieprz, babeczki, które sami pieczemy, biała kiełbasa i jajka - wylicza.

- Pamiętam, że gdy miałam osiem lat, to prawie sama upiekłam babę świąteczną. Mama postawiła ją na stół i wszyscy byli zachwyceni. Jednak, gdy przyszedł czas krojenia ciasta, zaczęłam płakać. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego chcą zjeść moją własnoręcznie przygotowaną babę! - śmieje się Kasia Cichopek.

Z rozbawieniem o niezapomnianych świętach opowiada też Maciek Musiał, aktor znany z seriali "rodzinka.pl." i "Krew z krwi". - Wielkanoc kojarzy mi się z... zalanym domem. Parę lat temu poszliśmy święcić jajeczka. Było błękitne niebo, słońce świeciło, zostawiliśmy więc wszystkie okna otwarte. W międzyczasie strasznie się rozpadało. Kiedy wróciliśmy, wszędzie była woda po kostki! - mówi.

- Ach, ten śmigus dyngus! - śmieje się Katarzyna Zielińska. - U nas w domu to takie lanie, że... ratuj się, kto może! Nie ma taryfy ulgowej, każdy zawczasu szykuje sobie jakąś broń... Z niedzieli na poniedziałek robimy też sobie psikusy, malujemy twarze, przyklejamy wąsy... robimy także żarty sąsiadom - na przykład pomalowaliśmy im okna - narysowaliśmy na szybach firanki... Teraz obawiamy się zemsty...

Nie wszyscy spędzają święta w domu. Kasia Cichopek z rozmarzeniem wspomina cudowną podróż na Lazurowe Wybrzeże, gdzie spędziła Wielkanoc, będąc jeszcze w ciąży. Katarzyna Kwiatkowska zaś zdradziła, że znalazła cudowne miejsce na Suwalszczyźnie, dokąd zamierza pojechać z mamą. Także Ewa Gawryluk i Waldemar Błaszczyk znaleźli uroczy hotel poza Warszawą, gdzie pojadą na święta. - To nas zwolni z przygotowań i umożliwi czynny świąteczny wypoczynek - cieszą się.

Przy okazji malowania pisanek, nie zabrakło też rozmów na trudniejsze tematy. - To wyjątkowa okazja, żeby pomóc dzieciakom. Takim, które wymagają szczególnej troski. Większej niż inne... - zamyśla się Ewa Bukowska. Aktorka maluje jajo, oczekując na męża Marka, który jest na zdjęciach do "Na dobre i na złe". Miał mieć godzinę przerwy i w tym czasie chciał wpaść na nasze spotkanie, by złożyć autograf na pisance. Niestety, utknął w korku. Za chwilę dowiadujemy się, że cała Warszawa stoi, bo na Mokotowie pękła rura i dosłownie zapadła się jezdnia! Marek Bukowski przeżywa chwile grozy, bo wie, że spóźni się nie tylko na malowanie jaj, ale i z powrotem na plan... Na szczęście udaje mu się dotrzeć, a producenci serialu rozumieją sytuację. - Dzisiejsze spotkanie to wyjątkowa sprawa, sama zaś Pani Ewa Błaszczyk to w moich oczach siłaczka - podsumowuje Ewa Bukowska.

O działalności fundacji "Akogo?" goście mówią w samych superlatywach. Że jest potrzebna, rzetelna, że warto ją wspomagać. - Cieszę się, że to dzisiejsze malowanie jajek ma jakiś głębszy sens - mówi Katarzyna Kwiatkowska i dodaje: - Warto czekać, warto mieć nadzieję. Znam chłopaka, który jeszcze rok temu był w śpiączce i w końcu się obudził. Powiedział mi, że wszystko słyszał i pamięta...

- Pomagajmy w nieszczęściu, a jako osoby znane przyczyniajmy się do tego, by o takich sprawach było głośno - apelował Piotr Adamczyk. Był dumny, że w swojej restauracji może ugościć kilkadziesiąt znanych osób, które wspierają budowę kliniki Budzik. - Nasze pisanki trafią potem na aukcje, pozwolą zebrać trochę pieniędzy. I będzie się o tym mówiło. Problem dzieci w śpiączce przedostanie się do świadomości społecznej. A to równie ważne...

Anna Janiak

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy