Ilona Felicjańska: Odeszli niemal wszyscy
Jednym z pierwszych wydarzeń Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach było spotkanie autorskie z Iloną Felicjańską w ramach cyklu "Gwiazdy Bestsellerów". Sala hotelu festiwalowego wypełniona była szczelnie, a publiczność słuchała opowieści Felicjańskiej ze skupieniem.
Autorka mówiła o tym, jak podnosiła się z upadku spowodowanego alkoholizmem. "Zrozumiałam, kim są ludzie wokół mnie i co dla nich znaczę. Odeszli niemal wszyscy"- mówiła i dodała, że zrozumiała też czym są media: "One po prostu na nas zarabiają i nie można się na nie za to obrażać".
Trzeba przyznać, że modelce i autorce udało się wyjść z życiowych tarapatów obronną ręką i teraz, po długiej terapii, dziesiątkach godzin spędzonych na rozmowach z psychologami, po okresach osamotnienia i niedostatku, może mówić innym, co jest w życiu najważniejsze.
Jej zdaniem w życiu chodzi o to, aby stawać się lepszą wersją siebie samego. Życie spędzone na wykonywaniu obowiązków zawodowych i opłacaniu rachunków nie daje pełni szczęścia. Jak podkreślała, każdy ma wybór i sam decyduje o tym, jak spędzi każdy dzień swojego życia.
Felicjańska na spotkaniu mówiła też o tym, że podstawową emocją, która reguluje nasze relacje z innymi, jest szacunek dla drugiej osoby. Aby go jednak odczuwać, najpierw trzeba mieć szacunek do samego siebie i przede wszystkim o to należy się starać.
Zapytana o to, jakie są jej marzenia, powiedziała, że chciałaby, aby jej dzieci miały łatwiejsze życie niż ona sama i aby mieć cudowne życie ze swoim przyszłym mężem. Jej narzeczony Paul Motana, z którym przyjechał do Międzyzdrojów, towarzyszył jej na spotkaniach. Uważni obserwatorzy zaobserwowali, że para wymieniała czułości, oglądając z hotelowego balkonu zachód słońca nad Bałtykiem. Wydaje się, że Felicjańska znalazła swoja drogę do szczęścia i osobę, z którą to szczęście będzie mogła dzielić.