Ibisz: Lubię pracować w sylwestra
Krzysztof Ibisz zdradza, dlaczego lubi spędzać sylwestrową noc na scenie i co robi, gdy gasną na niej światła.
W sylwestra woli pan pracować czy raczej się bawić?
Krzysztof Ibisz: - Uwielbiam pracować! Cały rok czekam na tę chwilę. To niesamowite uczucie móc wprowadzać ludzi w dobry nastrój i poczuć pozytywną energię, która bije od ponad 120-tysięcznej publiczności.
Czyli nigdy nie miał pan ochoty spędzić tego wieczoru inaczej?
- Ostatni raz, kiedy nie pracowałem w sylwestra, a było to 7 lat temu, wybrałem się w góry, żeby pojeździć ratrakiem. Ponieważ mam słabość do dużych maszyn, miło wspominam ten wieczór, ale muszę przyznać, że i tak tęskniłem za pracą.
A kiedy schodzi pan ze sceny po sylwestrowym toaście...
- Wraz z pozostałymi prowadzącymi zostajemy jeszcze chwilę na miejscu, żeby złożyć sobie nawzajem życzenia noworoczne. Później wracam do domu, włączam telewizor i... oglądam fragment 'Sylwestrowej Mocy Przebojów'.
Czyli nagrywa pan transmisję?
- Oczywiście! To już od lat mój sylwestrowy rytuał. Robię tak, by przekonać się, jak to, co działo się na scenie, wyglądało na małym ekranie.
Podobno podczas "Sylwestrowej Mocy Przebojów" wraz z Agatą Młynarską będą państwo mieli dla widzów same dobre wiadomości. Co to znaczy?
- Tak rzeczywiście będzie, ale obiecałem tego nikomu nie zdradzać.
Robi pan czasami noworoczne postanowienia?
- Tak, każdego roku! Do tej pory nie udało mi się dotrzymać tylko jednego - że nie będę odbierał służbowego telefonu po godzinie 20:00.
Czego życzyłby pan Polakom w nadchodzącym roku?
Wzrostu gospodarczego (śmiech), ale przede wszystkim, żeby byli szczęśliwi.
Rozmawiała M. Pokrycka.
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!