Ibisz: Jak wzmocnić ciało?
Krzysztof Ibisz niebawem zadebiutuje jako pisarz poradnikiem "Jak dobrze wyglądać po 40". Pojawi się również w filmie " Wojna żeńsko-męska".
W najnowszym numerze magazynu "Tele Tydzień" zadowolony z życia Ibisz opowiada o swoich najnowszych projektach. Obchodzący w tym roku 45. urodziny prezenter, większości widzów znany jest głównie z telewizji. Ibisz odebrał jednak wykształcenie aktorskie i producenckie, a na przełomie lat 80 i 90 grał w teatrze, kilkakrotnie można go było zobaczyć także na dużym ekranie w rolach drugoplanowych np. w "ESD", "Lawie", czy "Desperacji". Teraz wraca do korzeni rolą w "Wojnie żeńsko-męskiej".
- Film opiera się na powieści Hanny Samson i tak jak w książce jest w nim wiele odważnego humoru" - Ibisz mówi "Tele Tygodniowi". -Świat show-biznesu jest przerysowany, a zachowania gwiazd są sparodiowane. Gram nieznośnego gwiazdora, nadętego, narcystycznego celebrytę, któremu wszyscy kłaniają się w pas - dodaje prezenter.
Ibisz konsekwentnie unika jednak w życiu nazywania siebie gwiazdorem. - Nie jestem w telewizji dla sławy. Status gwiazdy przyszedł samoistnie i wciąż jest gdzieś poza mną - zaznacza skromnie. Prezenter zaprzecza również jakoby jego zawód, zgodnie z powszechną opinią, należał do prostych. - Mówi się, że wystarczy się uśmiechać, ładnie wyglądać i parę lat nie schodzić z wizji, by osiągnąć sukces w tej branży. To bzdura. By zostać uznanym prezenterem, trzeba mieć talent, pewną iskrę bożą - przekonuje.
Prezenterzy muszą być również przygotowani na różne nieprzyjemności. W czasie koncertu w Jarocinie w 1991 roku, pierwszego transmitowanego w TVP, publiczność była nieprzyzwyczajona do widoku kamer. - Gdy wszedłem na scenę, w moją stronę poleciały butelki, pomidory i kamienie. Zatkało mnie - wspomina. Szczęśliwie Ibisz dał sobie jakoś radę z niesforną widownią. - Na moment mnie sparaliżowało i zapomniałem słów tekstu. W końcu poradziłem sobie, ale nie zapomnę tego stresu. Potem było z górki - puentuje.
Prezenter zdradza również gazecie tajemnicę swej przemiany. Za swoją sylwetkę postanowił się wziąć dzięki "pewnemu tygodnikowi dla pań", w którym na jednej ze stron zobaczył zdjęcie dziarskiego 70-latka. Po trzech latach ćwiczeń i diety wyhodował mięśnie, którymi mógł już pochwalić się w jednym z odcinków "Szymon Majewski Show".
- Wziąłem się ostro za siebie, bo stwierdziłem, że w wieku 70. lat też chcę tak świetnie wyglądać i dobrze się czuć. Zapisałem się na siłownię, zacząłem zdrowo się odżywiać i regularnie trenować- mówi.
Doszło do tego, że Ibisz został osobistym trenerem swojej partnerki życiowej Pauliny Piosik.
- Paulina poprosiła mnie o rady, jak ma wzmocnić swoje ciało. Zauważyła, jak dużo daje mi regularny sport i chyba zaraziłem ją trochę miłością do treningu. Zresztą razem bardzo przyjemnie się trenuje, jest też wzajemna motywacja. Dzięki temu możemy również spędzać razem więcej czasu - kończy gwiazdor.
W książce , która już wkrótce ukaże się w księgarniach, ma być opisana droga jaką przebył Ibisz, ze wskazówkami dla panów, co powinni zrobić by równie świetnie wyglądać. Czy poradnik "Jak dobrze wyglądać po 40", będzie równie dobry jak "Sexy mama. Bo jesteś kobietą." Kasi Cichopek?
Rozmawiała Natalia Hołownia
Chcesz obejrzeć swój ulubiony program, serial, film, teleturniej? Sprawdź nasz program telewizyjny - mamy na liście aż 193 stacje!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od pierwszego wrześniowego wydania tygodnik "Tele Tydzień" zwiększył objętość, wprowadził nowe rubryki redakcyjne i nawiązał współpracę z nowymi autorami. W "Tele Tygodniu" znajdziecie teraz więcej programów stacji telewizyjnych, informacji z życia gwiazd, materiałów z planów filmowych oraz porad. W części magazynowej pojawiły się m.in. Kronika kryminalna i Zwierzenia bez tabu. Współpracę z tygodnikiem rozpoczęli Ilona Łepkowska, Maria Szabłowska i Andrzej Mleczko.