Hubert Urbański w serialu!
W nowej serii "Czasu honoru" pojawi się nowa postać. Pułkownika Skotnickiego zagra... Hubert Urbański. - Nawet nie marzyłem o takiej roli - mówi znany prezenter telewizyjny.
Dla Huberta Urbańskiego, aktora z wykształcenia, zagranie w serialu to frajda, a zarazem możliwość wystąpienia w filmie pierwszy raz od 20 lat.
Miał Pan miękkie lądowanie w "Czasie honoru"?
- Czy miękkie, czy twarde ocenią widzowie. Jako pułkownik Skotnicki wraz z kilkoma głównymi bohaterami zostaję przerzucony z Włoch do Polski.
Jakie stosunki panują między Skotnickim a pozostałymi bohaterami?
- Gdy dostałem tę rolę, uświadomiłem sobie, że będę miał do czynienia z postaciami występującymi od samego początku, czyli z Władkiem, Bronkiem, Michałem i Jankiem. Pomyślałem wtedy, że chyba zostałem źle obsadzony, bo jak mogę grać ich przełożonego, starszego o pokolenie? Ale potem ugryzłem się w język. Przecież ja jestem o pokolenie wyżej!
Jak się Pan odnajduje w kostiumie z lat 40.?
- Właściwie tu kostiumem jest wszystko: dekoracje, budynki, rekwizyty. Jak wchodzę do swojej garderoby, to natychmiast czuję się jak w maszynie do przenoszenia w czasie.
Tu już sama okolica przenosi w czasie [zdjęcia kręcone były akurat w Zamościu, wiosce w Puszczy Kampinoskiej - przyp. red.]?
- Jak oglądam niektóre budynki, to zastanawiam się, czy scenografowie pracowali nad nimi trzy tygodnie wcześniej, czy może te zabudowania zostały z lat 40.? Mnie się podoba, że niektóre miejsca dosłownie bez zdejmowania jakichś przełączników czy kabli wiszących gdzieś przy dachu, właściwie idealnie się nadają do kręcenia scen. Nie trzeba nic zmieniać. Duża część Polski tak wygląda. Wystarczy wyjechać kawałek za duże miasto. Chociaż z drugiej strony, jak chodzę po krakowskim Kazimierzu, to myślę, że nawet nie trzeba wyjeżdżać z dużego miasta, żeby znaleźć takie dekoracje, do których wystarczy zdjąć kilka współczesnych szyldów.
Czy rola w "Czasie honoru" oznacza, że zamierza Pan wrócić do wyuczonego zawodu?
- To zawsze zależy od dwóch stron. Ja bardzo lubię grać i moja wola jest ku temu bardzo duża. Jeśli tylko będzie podobna z drugiej strony, to na pewno ogromnie się ucieszę. Dla mnie to wielka frajda. Do tej pory nigdy nie dostałem szansy udziału w tak dużym i ciekawym projekcie jak ten. Mam nadzieję, że nie będzie on ostatni.
Rozmawiała Anna Mieczkowska
Sprawdź nasz program telewizyjny!
Więcej czytaj w magazynie "Tele Tydzień"