Reklama

Herbuś: Koniec wielkiej kariery?

Jej życie przypominało kolorowy sen. Kariera, wielkie pieniądze. I wielka miłość. Dziś ona jest najważniejsza.

Do tej pory los uśmiechał się do niej szeroko. W ciągu kilku lat Edyta Herbuś (29) zapracowała na wielką popularność i sympatię widzów. Z osoby znanej dotąd tylko w kręgach tańca towarzyskiego zamieniła się w cenioną i lubianą aktorkę.

Przez ostatnie sześć miesięcy jej kalendarz wypełniony był co do linijki. Pani Edyta występowała w operze "Traviata", w spektaklu "Kto dogoni psa?" w teatrze Ochota, w popularnym serialu "Samo Życie", reklamowała telefony.

Reklama

Była przekonana, że jej dobra passa będzie trwała wiecznie. - Miała nadzieję na międzynarodową karierę. Negocjowała poważny kontrakt ze znanym europejskim producentem - jedna z jej koleżanek opowiada magazynowi "Świat i Ludzie".

Minęło ledwie kilka miesięcy, gdy nad głową pani Edyty pojawiły się czarne chmury. W teatrze Ochota zastąpiła ją Aleksandra Kisio (27), a "Traviata" nie będzie wystawiana w Teatrze Wielkim do końca roku. Pod znakiem zapytania stoi także przyszłość "Samego Życia". Wprawdzie Polsat nie wydał jeszcze oficjalnego komunikatu, ale na planie serialu krąży plotka, że aktorzy będą mieć pracę tylko do grudnia.

- W przyszłym roku ma nas zastąpić nowy serial, będący polską wersją telewizyjnego hitu z południa Europy. Ma być produkowany we Wrocławiu - mówi jeden z aktorów "Samego Życia".

Czy zdarzy się tak, że kalendarz pani Edyty nagle zacznie świecić pustkami? Czy pomyśli o powrocie do tańca? W świecie tańca towarzyskiego, do którego pani Edyta nadal ma wielką słabość, jej karierę uważa się za zakończoną.

- Ona od dawna nie bierze udziału w liczących się turniejach. Trudno byłoby jej znowu zacząć ćwiczyć. Zresztą nawet nie ma partnera, z którym mogłaby trenować. Wszyscy uznani tancerze mają partnerki. Poza tym... nikt nie odważy się próbować z Edytą, która ma opinię bardzo wymagającej - mówi jedna z tancerek.

Na razie pocieszeniem pani Edyty jest więc związek z Mariuszem Trelińskim (48). Nawet postronni obserwatorzy z zazdrością mówią, że ich uczucia aż emanują na zewnątrz. Kiedyś pani Edyta mówiła, że byłaby wzorową panią domu. Może już pora zagrać tę rolę?

PL

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Edyta Herbuś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy