Herbuś i Cichopek: Przyjaciółki?

Nikt nie lubi mieć rywalki. Kasia Cichopek była w niełatwej sytuacji - podczas TOPtrendów obok niej miała stanąć piękna i coraz bardziej popularna Edyta Herbuś. Cały Sopot huczał od plotek, że panie się nie polubiły. Mówiono nawet, że nie chciały wystąpić razem na jednej konferencji prasowej. Ostatnie próby były podobno bardzo nerwowe.

Tymczasem w piątkowy wieczór na scenie widzowie zobaczyli... przyjaciółki. - Czułam, ze Edyta jest spięta. Dlatego powiedziałam jej, że ma przy sobie Krzyśka Ibisza albo mnie i jeśli nawet wydarzy się coś nieprzewidzianego, wybrniemy z sytuacji - opowiada Cichopek.

Herbuś przyznała tuż po występie, że łatwo ulega emocjom, a ten koncert przeżywała szczególnie,

bo był transmitowany na żywo. Choć starała się panować nad głosem, trema ściskała jej gardło. - Ale kiedy patrzyłam na widownię, widziałam, że ludzie mnie pozdrawiają - opowiada. Nie dodaje, że w trzecim rzędzie siedział jej ukochany, Mariusz Treliński. Uśmiechem i spojrzeniem dodawał jej otuchy.

Na koniec imprezy Edyta poczuła się już tak pewnie, że spytała Kasię, czy może powiedzieć kilka słów do widzów poza scenariuszem. - Kasia spojrzała wtedy na mnie tymi wielkimi oczami i usłyszałam: "Jesli tak czujesz, zrób to" - opowiada Edyta.

- Edyta jest piękna, ambitna i przykładna. Naprawdę uważam, że Sopot był jej sukcesem - powiedziała Kasia Cichopek.

Mimo że był to ich pierwszy wspólny występ, Herbuś i Cichopek spotkały się już pięć lat temu podczas "Tańca z gwiazdami". Potem Edyta wzięła udział w show "jak Oni śpiewają", które prowadziła Kasia. Obie występowały też w konkursie Taneczna Eurowizja.

Ale dopiero w Sopocie mogły poznać się naprawdę. Wiele je łączy: są ambitne i wszechstronne:

grają w serialach, świetnie tańczą, próbują śpiewać. Kasia stała się też królową konferansjerki. Możliwe, że po udanym debiucie Edyta pójdzie w jej ślady.

IZ