"Hell's Kitchen": Wojciech Bartczak zwycięzcą 5. edycji. Amaro odchodzi z show!
Wojciech Bartczak został zwycięzcą 5. edycji programu "Hell's Kitchen - Piekielna kuchnia". Na koniec finału, który widzowie obejrzeli 2 maja w Polsacie, Wojciech Modest Amaro oświadczył, że odchodzi z kulinarnego show.
O miejsce w finale piątej edycji kulinarnego show Polsatu stoczyło bój czworo uczestników: Maja Jońska, Wojciech Klimas, Wojciech Bartczak oraz Rafał Bukowski. Do ścisłego finału weszli dwaj uczestnicy, którzy najlepiej przygotowali hiszpański specjał - paellę. Okazało się, że o 100 tysięcy złotych i pracę w Atelier Amaro walczyć będą dwaj mężczyźni - Wojciech Bartczak oraz Rafał Bukowski. Lepszy okazał się Wojtek.
Wojciech Bartczak to pierwszy w historii polskiej edycji programu zwycięzca, który w finale zmierzył się z mężczyzną.
"Wojtek, zrobiłeś coś, czego jeszcze nie udało się nikomu w 'Piekielnej kuchni'. Nigdy nie stałeś przede mną na nominacjach" - powiedział podczas ogłoszenia zwycięzcy Amaro.
Na kilka minut przed ogłoszeniem wyników i nazwiska zwycięzcy show, Wojciech Modest Amaro niespodziewanie zakomunikował, że rozstaje się z "Hell's Kitchen".
"Po pięciu edycjach zdecydowałem, że moja misja w 'Hell's Kitchen' skończyła się. Każdą pracę traktuję nadzwyczaj poważnie i sumiennie. Tak też było z 'Piekielną Kuchnią' - chciałem pokazać prawdziwe oblicze kuchni, ale i dać wiarę młodym ludziom we własne siły. Przekazałem im jedyną receptę na sukces: ciężka praca, zaangażowanie i konsekwencja - żadnych dróg na skróty" - oświadczył Wojciech Amaro.
"'Hell's Kitchen' jest w świetnej kondycji i z pewnością będzie tak też mimo braku mojej osoby. Wciąż możecie mnie oglądać w programie 'TOP CHEF Polska' i zaczynam pracę nad nowym projektem" - dodał szef Amaro.
Wojciech Bartczak jest 24-latkiem z Poznania. Obecnie pracuje na stanowisku szefa kuchni w jednej z tamtejszych restauracji. Gotowanie jest jego pasją i sposobem na życie od pięciu lat. Sztuki kulinarnej uczył się w szkole gastronomicznej oraz w Stanach Zjednoczonych, gdzie mieszkał przez rok. Jest bardzo opanowany, a jego ulubiony sposób na stres to siłownia. W programie zyskał przydomek "Matrix", bo - jak twierdzą uczestnicy - jest bardzo podobny do Keanu Reevesa. Od początku programu pokazywał niesamowitą estetykę na talerzu, znajomość smaków.