Reklama

"Gra o tron": Kolejna wpadka! Bohaterowi odrosła ręka?

Tydzień po aferze związanej z pojawieniem się w jednej ze scen kubka ze Starbucksa, twórcy "Gry o tron" znowu zaliczyli wpadkę. Co wydarzyło się w piątym odcinku finałowego sezonu?

Tydzień po aferze związanej z pojawieniem się w jednej ze scen kubka ze Starbucksa, twórcy "Gry o tron" znowu zaliczyli wpadkę. Co wydarzyło się w piątym odcinku finałowego sezonu?
"Gra o tron" /Helen Sloan /HBO

Uważni fani odkryli bowiem, że na jednym z promocyjnych zdjęć piątego epizodu Jaime Lannister ma... prawą dłoń. Przypomnijmy, że bohaterowi odcięto ją w trzecim sezonie.

Na szczęście tym razem to "niedopatrzenie" nie zostało wyemitowane.

Nie przeszkodziło to jednak użytkownikom Twittera w świetnej zabawie... oraz hejtowaniu.

W serwisie społecznościowym użytkownicy komentowali kolejną wpadkę w taki sposób:

Tydzień temu cały internet żył wpadką twórców związaną z pojawienie się w jednej ze scen czwartego odcinka kubka ze Starbucksa.

Reklama

Czy jednak na pewno był to przypadek?

Zdaniem wielu widzów, a także specjalistów od reklamy - nie.

Według ekspertów z polskich agencji marketingowych to nie był przypadek, lecz przemyślany chwyt marketingowy, wyceniany nawet na 2 mld dolarów.

- Zupełnie nie wierzę w przypadek. W mojej ocenie to przemyślany ruch, do którego żadna ze stron oficjalnie się nie przyzna, pozostawiając odbiorcę z jego własną oceną sytuacji - powiedziała serwisowi Wirtualnemedia Katarzyna Epa, business development director w agencji Hilt&Co.

Amerykańscy analitycy wyceniają koszt takiego lokowania produktu od 250 tysięcy dolarów do 50 milionów dolarów. Wartość zasięgu wirusowego i zaangażowanie w social mediach wyceniane jest nawet na 2,3 miliarda dolarów.

- Dwie masowe marki wspólnie wygenerowały spory medialny szum. Szum, który przez to niedopowiedzenie właśnie jest odbierany bardzo pozytywnie. Naprawdę wielkie brawa dla autorów pomysłu. Szkoda tylko, że w naszych rodzimych produkcjach sztuka lokowania produktu tak bardzo odbiega od dobrych amerykańskich standardów a wytyczne sponsorów brzmią "zbliżenie na produkt i duże logo poproszę" - do tego stopnia, że niegdyś ostentacyjna, przejaskrawiona prezentacja produktu z filmu "Truman Show", która była tam karykaturą i żartem w świecie polskich filmów i seriali stała się rzeczywistością - dodaje Epa.

swiatseriali.pl
Dowiedz się więcej na temat: Gra o tron
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy