"Gotowe na wszystko": Co gwiazdy kultowej produkcji robią dzisiaj?
Popularność przyniosły im role kobiet, mieszkających przy Wisteria Lane w miasteczku Fairview. Te pozornie idealne gosposie miały swoje sekrety, a my lubiliśmy je za ich niedoskonałości. Co dzisiaj robią aktorki znane z serialu "Gotowe na wszystko"?
Swego czasu lubiliśmy żartować, że Teri Hatcher, Marcia Cross, Felicity Huffman, Eva Longoria, Nicollette Sheridan i Dana Delany nie tylko w serialu, ale też prywatnie potrafią zaszokować i zdziwić.
Krótko mówiąc, gwiazdy serialu "Gotowe na wszystko" mają w sobie coś z mieszkanek Fairview, w które wcielały się w latach 2004-2012. Dzisiaj wciąż budzą zainteresowanie, choć niekoniecznie mają powody do dumy.
Trudno uwierzyć, do czego kilka tygodni temu posunęła się Felicity Huffman. Uchodząca za wzorową panią domu aktorka zapłaciła 15 tys. dolarów wpływowym ludziom, by ci pomogli jej córce Sofii Grace dostać się na studia. Przelew wykonała pod pozorem wspierania akcji dobroczynnej.
Aktorka trafiła do aresztu, wyszła za kaucją, nie ma jednak prawa opuszczać terytorium kraju.
- Wstyd! - gorszą się fani. Trudno im się dziwić, bowiem kryształowa Felicity stała się "twarzą" największego tego typu przekrętu w historii USA.
Razem z nią w aferę zamieszanych jest sporo "grubych ryb".
Eva Logoria ma inne cele. Nie chce ułatwiać życia zamożnym krewnym, lecz tysiącom obcych kobiet.
Założyła fundację, której celem jest tworzenie lepszego świata dla Latynosek. - Chcę, by miały pracę, dostęp do edukacji i służby zdrowia. Nie uznaję zasady: "ręka rękę myje", bo to policzek, który bogaci wymierzają biednym - tłumaczy, robiąc aluzję do wybryków Huffman.
Pochyla się też nad uchodźcami. Niedawno w ramach projektu Families Belong Together pojechała do Tijuany na granicy z USA, gdzie rozmawiała z uciekinierami z Salwadoru, Gwatemali i Hondurasu. Nazajutrz była na demonstracji przeciwko antyimigranckiej polityce Trumpa.
O Teri Hatcher krążą plotki, jakoby uzależniła się od operacji plastycznych. Psychologowie apelują: nie osądzajmy jej pochopnie! Do fanów dotarło to dopiero, gdy w rozmowie z Vanity Fair wyznała, co ją spotkało.
- Jako dziecko byłam molestowana przez wujka. Po latach usłyszałam o innej jego ofierze, 14-letniej Sarze. Zabiła się, nie mogąc poradzić sobie z traumą. Ja też przeszłam przez piekło. Żyję bo zostałam wysłuchana i nikt nie uznał, że zmyślam.
Jesienią ub. r. napisała nawet list do Prezydenta USA, w którym próbuje uwrażliwić go na straszliwy los ofiar pedofili.
Świat Marcii Cross zawalił się, gdy kilka lat temu usłyszała, że ma raka. W tym roku jej walka dobiegła końca. - Wyzdrowiałam. I nie jestem już gotowa na wszystko. A jeśli, to tylko dla moich bliźniąt oraz męża Toma, który kiedyś sam zmagał się z nowotworem.
Czujemy, że wygraliśmy casting na nowe życie - mówi.
Szczęście w miłości ma również Nicollette Sheridan. W marcu z hukiem odeszła z "Dynastii", by zająć się młodym kochankiem. - Nie chciałabym znowu grać Edie - deklaruje. Pozytywnie do powrotu na plan opowieści o mieszkankach Fairview nastawiona jest tylko Dana Delany, która dołączyła do obsady w 2007 roku.
Tymczasem twórca słynnych "Desperatek" Marc Cherry rozpoczął pracę nad nowym serialem. To czarna komedia "Why Women Kill". Znowu o kobietach gotowych na wszystko, a nawet więcej, bo jego bohaterkami będą... morderczynie!
Maciej Misiorny