Filip Chajzer oddał osocze jako ozdrowieniec
Prowadzący „Dzień dobry TVN” zamieścił na Instagramie zdjęcie zrobione w stacji krwiodawstwa w Warszawie. Nieprzypadkowo. Jako osoba, która przeszła COVID-19, oddał osocze, by pomóc w leczeniu osób, które wciąż zmagają się z tym wirusem.
"Trafiło mnie w październiku. Covid w moim przypadku objawił się na szczęście jedynie ostrym bólem głowy, zmęczeniem, sennością i delikatną gorączką" - wyjawił Filip Chajzer na swoim instagramowym profilu. "Dziś czas spłacić dług losowi. Przeszedłem kwalifikację i zgodnie z apelem lekarzy oddaję osocze" - dodał.
Za to poświęcenie czeka go nie byle jaka nagroda... "Tłum w stacji krwiodawstwa świadczy o tym, że umiemy być solidarni i bezinteresowni. No prawie - mam dostać aż 9 czekolad. Byle nie gorzkich. Jak się okaże, że mam dużo przeciwciał, będę mieć w domu czekoladowe makrokeszendkery [nawiązanie do nazwy sieci hurtowni - przyp. red.]" - napisał z charakterystycznym dla siebie humorem Chajzer.
Na koniec swojego wpisu prezenter zwrócił się z apelem do swoich obserwatorów. "Do zobaczenia w kolejce. Bądźmy razem w tym trudnym czasie" - napisał. Wśród komentarzy, które w większości wyrażały uznanie dla Filipa Chajzera, pojawiła się też podpowiedź. Jeden z fanów napisał, że prezenter może zostać nagrodzony nie tylko czekoladą. "Podobno za każdy litr osocza można odliczyć 130 zł od podatków" - poinformował.
W ostatnim czasie problemy ze zdrowiem miał nie tylko Filip Chajzer, ale też jego ojciec. W ubiegłym tygodniu Zygmunt Chajzer przeszedł poważną operację. Zabieg się udał. A wszystko zaczęło się dwa miesiące temu, kiedy prowadzący "Dzień dobry TVN" wysłał ojca na rutynowe badania urologiczne. "A jednak z badania wyszło jasno. Za kilka miesięcy byłoby już bardzo z´le... To był ostatni dzwonek" - napisał Filip tuż przed operacją ojca.