Reklama

Ewa Ziętek: Niepoprawna optymistka

Recepta na świetną formę? Uśmiech i dystans do życia!

Elegancka, uśmiechnięta, z burzą rudych włosów. I pełna młodzieńczej energii, jak nastolatka - tak krótko można opisać Ewę Ziętek. A przecież za niecałe dwa miesiące sympatyczna aktorka będzie obchodzić okrągłą 60. rocznicę urodzin!

Zapewne nie tylko wielbiciele twórczości Andrzeja Wajdy doskonale pamiętają debiut pani Ewy (wówczas młodziutkiej studentki warszawskiej szkoły teatralnej) w roli panny młodej w filmowej wersji "Wesela". Zagrała doskonale. Wydawało się, że jej aktorska przyszłość rysuje się w różowych barwach.

Reklama

I rzeczywiście - pani Ewa w swojej karierze zagrała w ponad 80 produkcjach. Widzowie do dziś wspominają jej telewizyjne kreacje w popularnych serialach: "Alternatywy 4", "Złotopolscy", czy "Tylko miłość". Ona sama mówi, że nie ma nic przeciwko temu, by występować w serialach. Uważa, że aktor po prostu jest od grania... Dlatego z radością przyjęła propozycję z serialu "Barwy szczęścia", gdzie gra niezwykle energiczną kuzynkę jednej z bohaterek. Nie jest to główna rola, ale to tylko panią Ewę cieszy. Bo dzięki temu ma więcej czasu dla rodziny.

Już od dawna swoje życie dzieli między Warszawę i Berlin, gdzie od wielu lat mieszka jej córka z 7-letnim wnuczkiem. - To mały geniusz, najpiękniejsze dziecko na świecie - zachwyca się nim aktorka. I dodaje: - Do niedawna nie wiedziałam, że potrafię grać w piłkę nożną. A dzięki mojemu wnukowi już wiem, że umiem. Chodzimy na spacery, oglądamy różne robaczki. Wzrusza mnie bardzo. Mogę padać ze zmęczenia, ale dla niego rzucę wszystko! Jestem na każde jego zawołanie - przyznaje aktorka.

Z wnukiem nie widzi się jednak tak często, jakby chciała. Choć aktorka często jeździ do córki w odwiedziny, jej życie w większym wymiarze toczy się jednak w Polsce. Bardzo za swoimi najbliższymi tęskni, ale nigdy nie planowała przeprowadzki. Ze zrozumieniem przyjmuje też fakt, że córka zdecydowała się zamieszkać za granicą. Trzeba dodać, że córka aktorki - Agata Kryska - odziedziczyła po mamie aktorskie zdolności. I podobnie jak pani Ewa, świetnie sobie radzi przed kamerami. Z powodzeniem wystąpiła w komediach Jacka Bromskiego "U Pana Boga w ogródku" oraz "U Pana Boga za miedzą".

Uznała to jednak tylko za przygodę, która nie będzie miała wpływu na jej dalsze losy. Dlatego, mimo zachęcających opinii widzów i krytyków, nie chciała zdawać do szkoły teatralnej. Skończyła studia menadżerskie i z powodzeniem pracuje w jednym z największych niemieckich banków. - Nigdy nie chciałam ingerować w wybory córki. Każdy musi sam znaleźć swoją drogę do szczęścia - mówi o córce pani Ewa.

Zapytana o sekret swojej świetnej formy i niespożytej wciąż energii, wyznaje, że potrafi cieszyć się nawet małymi rzeczami. Polubiła siebie taką, jaka jest. Bo jaki jest sens, by zamartwiać się tym, na co zwykle nie ma się wpływu? Więc jak na zawołanie potrafi przywoływać dobre myśli i szybko odganiać te złe. Po prostu kiedyś postanowiła, że będzie niepoprawną optymistką! I tego się trzyma.

- Trzeba się choć trochę uśmiechać, nawet jeśli nie jest dobrze, bo powstaje wtedy sprzężenie zwrotne i organizm myśli, że jest w porządku! A poza tym staram się do wszystkiego podchodzić z pokorą - dziękuję za wszystko, co mam - i żyć tu i teraz.

Oto jej recepta na udane i szczęśliwe życie.

JP

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Ziętek | życia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy