Durczok: "Złapać widza na haczyk"
Programy informacyjne tracą widzów. By przyciągnąć ludzi przed telewizory, nadawcy - oprócz codziennych poważnych wiadomości - coraz częściej zajmują się tematami lekkimi i rozrywkowymi. Przyznaje to Kamil Durczok, szef "Faktów".
Spadek ilości widzów programów informacyjnych o około 1,3 mln w ciągu dwóch lat spowodował, że redaktorzy walczą zaciekle o wyniki oglądalności swoich programów.
Coraz częściej serwisy informacyjne zbliżają się do programów rozrywkowych. Wygłupy Palikota czy długość spódnic posłanek mają utrzymać zainteresowanie widzów tematami mniej atrakcyjnymi.
Przyznaje to Kamil Durczok, szef "Faktów" TVN w rozmowie z "Dziennikiem".
"Poszukuje się lekkich haczyków, na których holuje się widza przez dwadzieścia parę minut programu do końca" - mówi dziennikarz.
Jednak w marcu tego roku Durczok mówił, że "od wdzięczenia się do widzów nie są programy informacyjne, tylko rozmaite teleturnieje i przeglądy twórczości wokalno-tanecznej".
Mimo tych deklaracji, dziennikarz broni swojego programu.
"Podajemy różne informacje, także śmieszne albo ciekawe, choć nie zawsze bardzo ważne. Ale na miły Bóg, z tego składa się świat dookoła nas".
Przykładami takich lekkich, żartobliwych tematów może być informacja o szczupłych kobietach z dużym biustem, które nie mogą kupić stanika czy też rozwód Madonny. Ostatnio także wypowiedzi posła Janusza Palikota m. in. o homoseksualnych słoniach w zoo, dodają pikanterii serwisom informacyjnym. Takie zjawisko to ogólnoświatowy trend.
"Tabloidyzacja głównych wydań wiadomości we wszystkich telewizjach staje się codziennością" - komentuje Jakub Bierzyński, szef Omnicom Media Group.