Durczok rezygnuje przez Cichopek

"Nie chcę przekreślać ani jednej karty z dorobku zawodowego pani Cichopek, ale nie mam pojęcia, jak miałyby być porównywane nasze zawodowe dokonania" - mówi w rozmowie z "Dziennikiem" Durczok.

Szef "Faktów" TVN do tytułu prezentera roku został nominowany razem z bohaterką serialu "M jak miłość" i show "jak Oni śpiewają". Wśród nominowanych w kategorii "prezenter telewizyjny" są także Kinga Rusin i Krzysztof Ibisz, reprezentujący programy rozrywkowe.

"Z szacunku dla swojego dorobku nie chcę stawać w jednym rzędzie z osobami, które zawodowo zajmują się czymś zupełnie innym niż ja. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, co mieliby porównywać członkowie Akademii Wiktorów, zastanawiając się, komu przyznać statuetkę. (...) To tak, jakby na boisko piłki nożnej nagle wpuścić koszykarza i kazać mu strzelać bramki" - mówi Durczok.

List w tej sprawie dziennikarz wysłał w piątek, 16 stycznia, do Józefa Węgrzyna, pomysłodawcy Wiktorów i członka kapituły przyznającej nominacje. Poprosił w nim o wycofanie swego nazwiska z listy nominowanych.

Na zmianę listy nominowanych nie ma jednak szans.

"Nie można wycofać się z konkursu, wyróżnieni mogą co najwyżej odmówić przyjęcia nagrody" - twierdzi Józef Węgrzyn.

Jak się jednak okazało, to samo szefostwo TVN zgłosiło Durczoka do Wiktora w kategorii "prezenter telewizyjny". Jeden z członków kapituły ujawnił również, że reprezentująca Polsat Nina Terentiew zagroziła, że jeśli na liście nie będzie Cichopek, to jej stacja wycofa się z konkursu - informuje "Dziennik".

Protest Durczoka jest pierwszym tego typu przypadkiem w historii konkursu. Wcześniej żaden z nominowanych nie zrezygnował z brania udziału w rywalizacji.

"Nie chodzi o wywyższanie się czy negowanie zawodowego dorobku. To apel do organizatorów. I liczę, że nie zostanie odebrany jako zwykła fanaberia" - dodaje Durczok.

Z Katarzyną Cichopek nie udało się "Dziennikowi" skontaktować.

Gala Wiktorów odbędzie się pod koniec lutego.