Czeka na lepsze czasy w telewizji
Tego nikt się nie spodziewał. Po prawie 20 latach Wojciech Mann zrezygnował z prowadzenia "Szansy na sukces". Jest to równoznaczne z końcem programu, bo nikt nie wyobraża sobie, by jego gospodarzem mógłby być ktokolwiek inny. Skąd taka nagła decyzja?
- We śnie ukazał mi się Jan Paweł Woronicz i powiedział do mnie: "Już czas". A ja go posłuchałem - tak brzmi oficjalne oświadczenie prezentera.
Podobno wszystko poszło o... zranioną dumę dziennikarza. Producenci zdecydowali, że podczas choroby Manna jeden z odcinków programu poprowadzi ktoś inny. To go zezłościło do tego stopnia, że zrezygnował z dalszej współpracy z Elżbietą Skrętkowską, pomysłodawczynią "Szansy na sukces".
Być może jednak przyczyn było więcej. Nadawany w minimalistycznej oprawie graficznej show, w porównaniu z innymi ("Tylko muzyka. Must be the music", "X Factor"), miał coraz mniejszą oglądalność i coraz trudniej było zapraszać do niego atrakcyjne gwiazdy.
Gdyby więc na dodatek zastąpiono Wojciecha Manna kimś innym, mogłoby to być gwoździem do trumny programu. Poza tym Mann wydawał się już nieco znudzony robieniem tego samego od prawie 20 lat.
- Jestem dość rozczarowany tym, co mnie spotyka. Już parokrotnie zostałem w TVP potraktowany jak jakiś pętak. Mam złe doświadczenia - zwierzał się niedawno w jednym z wywiadów. A ponieważ telewizja nie stanowi jego wyłącznego źródła dochodu, na biedę narzekać nie będzie.
- Mann ma olbrzymie doświadczenie, jest marką samą w sobie, a jego nazwisko przyciąga inwestorów - mówią specjaliści od wizerunku.
Jest, wraz z przyjacielem Krzysztofem Materną, właścicielem doskonale prosperującej firmy MM Communications, zajmującej się promocją i reklamą. Pracuje w radiowej Trójce, pisze felietony do gazet, bierze udział w kampaniach reklamowych różnych firm.
To sprawia, że jego roczne dochody mogą przekraczać nawet milion złotych! Mógł więc ze spokojnym sumieniem zrezygnować z 20 tysięcy, jakie ponoć dostawał miesięcznie za współpracę z TVP.
- Odrzuciłem kilka ofert. Jeśli w propozycji kryje się tylko oczekiwanie, że będę zabawnym, przebranym za indyka klaunem, to ja nie chcę. Lubię poczucie humoru, ale kierunek, w jakim poszła telewizyjna rozrywka, nie jest mój - twierdzi Mann.
Dlatego na razie nie angażuje się w nowe projekty. Fanom jego poczucia humoru musi wystarczyć internet, w którym sporym powodzeniem cieszą się stare odcinki programów Manna, m.in. "Za chwilę dalszy ciąg programu" czy "Non Stop Kolor". Szkoda, gdyby na tym miało się skończyć.
Ewa Gassen-Piekarska
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!