"Czasami Filip bywa nieznośny"
Jako nowa recepcjonistka zadba o dobre pierwsze wrażenie gości hotelowych. Jednak nie tylko klienci będą pod jej urokiem. Jej bohaterka - Sara zwróci też uwagę nowych kolegów z pracy. Klaudia Helajcio opowiada o pracy na planie "Hotelu 52".
Kiedy ostatnio rozmawialiśmy, powiedziała pani, że wiele kobiet będzie mogło utożsamić się z Sarą Wyrzykowską.
- To prawda. To historia dziewczyny jakich wiele, jej problemy są autentyczne. W swoim życiu niejedno przeszła, miała skomplikowane relacje z facetami i teraz prowadzi wewnętrzną wojnę z płcią przeciwną. Jest też osobą ambitną, zaraz po studiach zaczyna pracę w hotelowej recepcji. Ma bardzo odpowiedzialną funkcję - to ona odpowiada za pierwsze wrażenia klientów, reprezentuje siebie, hotel oraz cały zespół.
W jej otoczeniu pojawia się nowy konsjerż Tomek, grany przez Filipa Bobka. Jak układała się współpraca?
- Świetnie! Nasze postaci prowadzą dość specyficzną grę. Z jednej strony trzymają się na dystans, z drugiej wyczuwalne jest między nimi magnetyczne przyciąganie. Choć czasami Filip bywa nieznośny!
Mówi pani serio?
- Oczywiście żartuję. Kiedy graliśmy jedną z nastrojowych scen i kamera była ustawiona na mnie, zaczął robić zabawne miny, których nawet nie jestem w stanie powtórzyć. Grając dramatyczne przeżycia, czułam, jak ze śmiechu trzęsie mi się brzuch.
Aktorstwo to dla pani zawód czy sposób na życie?
- Aktorstwo towarzyszy mi od najmłodszych lat i w tym wymiarze realizuję się zawodowo. To jednak dla mnie coś więcej, coś, co wpływa na to, kim i jaka jestem. Miało duży wpływ na to, jak kształtowało się i nadal kształtuje moje życie.
Marzy się pani jakaś rola?
- Na pewno byłby to film kostiumowy, osadzony w realiach historycznych. Najbardziej interesujące są właśnie historie dotyczące miejsc, z którymi obcuję na co dzień. Niezwykłą przeszłość ma Warszawa, w której mieszkam od urodzenia. Genialnie byłoby, gdybym mogła wcielić się w postać młodej kobiety, uczestniczki Powstania.
Szykują się nowe propozycje?
- Miałam nadzieję, że porozmawiamy o wakacjach... Do propozycji zawodowych chcę podejść z wypoczętym umysłem, więc najpierw urlop, a dopiero później kilka zaplanowanych spotkań. Zapraszam też na mojego bloga. Szykuje tam mnóstwo ciekawych rzeczy. Będą zdjęcia i wideo z planów filmowych, porady ekspertów. Do współpracy udało się zaprosić m.in. świetnych stylistów, fotografów i kucharzy. Będzie interesująco i różnorodnie!
Rozmawiał Artur Krasicki