"Big Brother": Przez papierosy Iza zrujnowała budżet grupy
Sobotnie zakupy w Domu Wielkiego Brata były pełne emocji. Izabela Mączka była jedyną osobą, która mogła wejść do spiżarni. Wyniosła stamtąd paczkę papierosów, która była warta 300 złotych. Budżet został przekroczony, a uczestnicy musieli oddać produkty warte prawie 800 złotych.
W sobotę po południu w Domu Wielkiego Brata odbyły się kolejne zakupy. Wielki Brat wyznaczył do tego zadania Izę Mączkę. Była to dla niej kara za ociąganie się ze wstawaniem z łóżka podczas pobudki.
Po skończonych zakupach Iza w ostatniej chwili zabrała ze sobą ze spiżarni papierosy. Najprawdopodobniej nie zwróciła uwagi na widniejącą na nich cenę.
Wkrótce okazało się, że cały worek papierosów kosztuje aż 300 złotych. Natomiast grupa miała do wydanie tylko 1000 złotych.
Po podliczeniu wszystkich cen okazało się, że budżet został przekroczony o prawie 400 złotych, zatem uczestnicy - zgodnie z regułami gry - muszą oddać dwa razy tyle.
Po oddaniu artykułów za 800 złotych domownikom na cały nadchodzący tydzień zostały więc produkty za zaledwie 600 złotych. Papierosy także powędrowały z powrotem do spiżarni.
Niektórzy mieszkańcy byli przerażeni niewielką ilością jedzenia, która została im na kolejne siedem dni. Iza bardzo przeżyła zaistniałą sytuację. Opuściła grupę i poszła na molo, w złości pytając Wielkiego Brata czy dobrze się bawi jej kosztem.
Choć większość uczestników deklarowała, że nie będzie obwiniać Izy za jej błąd, nie wszyscy byli przekonani, że była to z jej strony jedynie pomyłka. Justyna Żak i Łukasz Darłak okazali się mieć na ten temat inną teorię. Uczestnicy zaczęli podejrzewać, że Iza wzięła tak drogie papierosy świadomie, myśląc egoistycznie o zaspokojeniu swojego nałogu.
"Ciekawe czy Iza się tak odizolowała, bo było jej przykro, że nie ma co palić, czy że przekroczyła budżet...?" - zaczęła zastanawiać się Justyna. "Ja się zastanawiam czy ona wiedziała, ile to kosztuje" - powiedział Łukasz. "No trudno było nie zauważyć" - stwierdziła Justyna.
"Tak sobie analizuję teraz cały ten tok robienia zakupów i ona jakby ten worek papierosów podejrzanie zostawiła na sam koniec... I bardzo powoli te zakupy robiła (...) tak jakby się chciała na to, nie wiem, jakoś przygotować?" - rozmyślał Łukasz. "Myślę, że ona je wzięła świadomie" - ocenił ostatecznie. "Gdyby moje tofu tyle kosztowało, to na pewno bym go nie wzięła" - podsumowała Juszes.
Warto dodać, że jeszcze przed zakupami Justyna i Łukasz radzili Izie, jaką strategię powinna obrać w spiżarni. "Pamiętaj, że w tamtym tygodniu oni ładowali, ile wlazło, i nie przekroczyli budżetu, więc bierz po prostu, ile zmieścisz i się nie zastanawiaj" - mówiła Justyna. "Ty możesz brać po prostu wszystko" - wtórował jej Łukasz.
Autor: Maria Staroń