"Big Brother". Niebezpieczny wypadek. Polała się krew
Jeden z mieszkańców domu Wielkiego Brata podczas udziału w zadaniu doznał kontuzji. Radosław Palacz poślizgnął się na płytkach na tarasie, uszkadzając sobie kolano. Wyglądało to naprawdę groźnie. Polała się krew. Uczestnicy wcześniej obawiali się, że może dojść do takiej sytuacji. Już kilka osób było bliskich zrobienia sobie krzywdy na śliskim tarasie.
Uczestnicy "Big Brothera" od kilku dni biorą udział w zadaniu, które polega na wciskaniu na czas przycisków ustawionych w salonie. Kiedy usłyszą ustalony przez Wielkiego Brata dźwięk, muszą jak najszybciej biec do salonu i uderzyć w swojego "grzybka". Ten, kto zrobi to jako pierwszy, wygrywa nagrodę. Jak zapowiedział Wielki Brat, nagrody są wartościowe, dlatego wszyscy uczestnicy mocno zaangażowali się w zadanie.
W sobotę, 8 czerwca, kiedy po raz kolejny wybrzmiał dźwięk dający sygnał do biegnięcia do przycisków, w domu Wielkiego Brata miała miejsce niebezpieczna sytuacja. Jeden z uczestników, Radosław Palacz poślizgnął się na tarasie i upadł. Mimo to podniósł się i pomimo bólu pobiegł dalej. Dopiero chwilę później zorientował się, co się stało. Z jego kolana zaczęła sączyć się krew.
Jak się okazało, uderzył kością piszczelową o doniczkę, rozcinając skórę. Z każdym krokiem coraz bardziej utykał. W końcu został wezwany przez Wielkiego Brata do korytarza wymian. Tam zajął się nim i opatrzył go ratownik medyczny. Z relacji Radka wynika, że rana jest dość głęboka. "Dobiłem do kości" - powiedział. "To wygląda jak z horroru" - komentowała Madzia.
Uczestnicy już wcześniej podejrzewali, że kiedyś dojdzie do takiej sytuacji. Niejednokrotnie przekonywali się już, że taras to bardzo zdradliwe miejsce. Kiedy płytki są mokre, zaczynają być bardzo śliskie. Wcześniej kilka osób było bliskich upadku, kilku mieszkańcom nie udało się go uniknąć. "Ktoś sobie zrobi kiedyś tutaj krzywdę" - podejrzewali domownicy.