Reklama

"Big Brother": Justyna i Paweł rezygnują z udziału w programie!

W czwartek, 9 maja, Justyna Żak i Paweł Grigoruk podjęli decyzję o odejściu z "Big Brothera". Wspólnie postanowili, że zgłoszą Wielkiemu Bratu swoją rezygnację z programu. "Po co nam to potrzebne było. Nie miał człowiek problemu, to poszedł do Big Brothera. To będzie teraz cytat mojego życia" - powiedziała załamana Justyna.

Justyna Żak od niedawna może cieszyć się obecnością swojego chłopaka Pawła Grigoruka w domu Wielkiego Brata. Jednak wejście ukochanego wbrew pozorom nie wpłynęło na uczestniczkę "Big Brothera" pozytywnie.

Odkąd Paweł pojawił się w domu Wielkiego Brata, Justyna wydawała się czuć w programie coraz gorzej. Na początku tego tygodnia przeszła poważne załamanie i już wówczas w rozmowie ze swoim chłopakiem deklarowała, że "ma już dość" udziału w "Big Brotherze". W czwartek, 9 maja, para podjęła wspólną decyzję o odejściu z domu Wielkiego Brata.

Reklama

W czwartek czara goryczy się przelała. Pomiędzy parą wegan z "Big Brothera" doszło do rozmowy, w wyniku której oboje podjęli decyzję o zgłoszeniu swojej rezygnacji Wielkiemu Bratu.

"Już nie wytrzymam. Nie chce się więcej w to bawić, nie chcę tu być. Nikt mnie tu nie rozumie. Już nie chcę być z tymi ludźmi. Niech oni sobie tutaj siedzą, bawią się, prześlizgują do finału, niech jedno z nich wygra se ten hajs. Ja tu po prostu nie pasuję i przyszłam tu w innym celu i najwidoczniej to był mój błąd, że nie wpadłam na to, że ten program będzie o czymś innym i taka osoba jak ja będzie tu tylko kosmitką i kozłem ofiarnym. Ja już nie chcę się w to bawić, ja już mam dosyć" - mówiła przez łzy Justyna.

"Nie chcę z nikim rozmawiać, nie chcę nic wyjaśniać, ja chcę po prostu do domu już" - szlochała.

"Przepraszam, jeśli ty tu chciałeś zostać dłużej" - powiedziała do swojego chłopaka uczestniczka. "Kochanie, ja tu jestem tylko dla ciebie" - starał się uspokoić ją Paweł, choć widać było, że jemu również nie jest łatwo. Zapewniał ją jednak, że "świat się nie kończy i wszystko będzie dobrze".

"Ja już nie mam siły. Ja tu jestem od pięćdziesięciu paru dni z ludźmi, którzy mnie nie rozumieją w ogóle. Zrobiono tu ze mnie już totalną kosmitkę, teraz kosmitę zrobi się jeszcze z ciebie. Po co nam to potrzebne było. Nie miał człowiek problemu, to poszedł do Big Brothera. To będzie teraz cytat mojego życia" - powiedziała zrozpaczona Justyna.

"A jak myślę o tym, że wrócę do domu, to po prostu już wszystko we mnie się cieszy" - stwierdziła.

Justyna i Paweł jeszcze przed rozmową z Wielkim Bratem zdecydowali, że spakują swoje walizki. Gdy byli razem w sypialni, porozmawiać z nimi przyszła Magda Wójcik. Ta stwierdziła, że to "głupi pomysł", by opuścili teraz dom Wielkiego Brata.

"Madzia, ty się tu dobrze bawisz, a ja się męczę. Nie wiem, co mam tu jeszcze robić. Ci ludzie ewidentnie pałają do mnie jeszcze większą niechęcią, niż myślałam, i już nie chcę tu być. Nikt mnie tu nie rozumie jeszcze bardziej, niż myślałam" - powiedziała Justyna, podkreślając że ma dość przebywania z większością pozostałych uczestników "Big Brothera". "Nikt mnie tu nie rozumie, nikt nie rozumie moich intencji" - powtarzała.

"To jest koniec mojej przygody. Ja nie zniosę już dłużej życia pod jednym dachem z ludźmi, którzy mnie tak nie rozumieją, gardzą mną" - twierdzi Justyna. Dodaje, że chce odejść "z szacunku do samej siebie". "Zamiast siedzieć z tymi ludźmi wolałabym pójść, nie wiem, pomalować paznokcie. Nie wyobrażam sobie tu spędzić kolejnej w nocy" - mówiła później.

Przypomnijmy, że Justyna Żak jest w tym tygodniu jedną z nominowanych do opuszczenia domu Wielkiego Brata. To już czwarty raz, kiedy znajduje się w takiej sytuacji. W ubiegłym tygodniu, kiedy także była nominowana, otrzymała zaledwie o jeden procent głosów mniej od Angeliki Głaczkowskiej, która ostatecznie opuściła program.

Tym razem, wbrew wcześniejszym zasadom stosowanym podczas głosowania, już w trakcie tygodnia TVN zdecydował się pokazać jego wyniki. Najprawdopodobniej ma to związek z planowanym wyjściem Justyny i Pawła z domu Wielkiego Brata. W czwartek ujawniono, że Justyna w niedzielę odpadłaby z miażdżącą przewagą głosów nad pozostałymi nominowanymi. Otrzymała ich dotychczas 63 procent, podczas gdy Kasia dostała ich zaledwie 5, zaś Magda Zając - 32.

Autor: Maria Staroń


RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy