Reklama

"Big Brother": Chłopak Justyny przerywa milczenie

Od kilku dni widzowie "Big Brothera" żyją sytuacją, do której doszło w niedzielę wielkanocną. Uczestnicy programu otrzymali wówczas prezent w formie życzeń od bliskich. Jednak nie dla wszystkich była to miła niespodzianka. Justyna Żak nie otrzymała bowiem żadnej wiadomości od swojego chłopaka. Pojawiły się spekulacje, że Paweł rzucił ją. Powodem miały być kompromitujące go zdaniem internautów wypowiedzi "Juszes".

W ubiegłą niedzielę ze względu na święta wielkanocne w domu Wielkiego Brata nie odbyły się eliminacje, za to wzywani do pokoju zwierzeń uczestnicy - zamiast nominować - mogli zobaczyć życzenia świąteczne od swoich najbliższych. Dla większości był to wyjątkowo miły moment. Ale nie dla Justyny Żak. Gdy dowiedziała się, że nie zobaczy wiadomości od swojego chłopaka Pawła Grigoruka, załamała się. Po wyjściu z pokoju zwierzeń Justyna zalała się łzami i nie miała ochoty uczestniczyć w dalszym wspólnym świętowaniu.

Kiedy Justyna nie otrzymała życzyć od swojego partnera, szybko pojawiły się spekulacje, że Paweł postanowił ją zostawić. Według internautów powodem miały być kompromitujące go wypowiedzi uczestniczki "Big Brothera". Brak wiadomości od chłopaka zresztą jedynie podsycił wcześniejsze plotki, które pojawiły się wtedy, gdy Paweł nagle przestał prowadzić profil Justyny na Instagramie.

Reklama

Gdy internauci zaczęli snuć teorie na temat rozstania Pawła i Justyny, chłopak uczestniczki "Big Brothera" na swoim Instagramie opublikował wymowną grafikę, dając do zrozumienia, że nie wszystko to, co pokazuje telewizja, jest zgodne z prawdą. Przypomnijmy, że w poniedziałkowym wydaniu "Big Brother Nocą" Filip Chajzer podkreślił, że Paweł nie chciał nagrać życzeń dla Justyny. "Paweł otrzymał od produkcji zaproszenie do nagrania filmiku z życzeniami dla swojej dziewczyny, ale odmówił" - powiedziała natomiast "Faktowi" osoba z produkcji programu.

Chłopak Justyny Żak z "Big Brothera" w końcu przerwał milczenie i zdecydował się na obszerniejszą wypowiedź. Grigoruk wyjaśnił, jak cała sytuacja wygląda z jego perspektywy. Poruszył kwestie pomijane przez telewizję. Paweł nie ukrywa, że ma żal do "Big Brothera": "To, co ludzie oglądają w głównych odcinkach, jest tylko zlepkiem małych prawd, które zlepione w całość mogą stworzyć nieprawdę lub półprawdę. A o tym, co tam się dzieje i co i jak jest pokazywane, decydują anonimowi ludzie z produkcji".

"Jedenaście dni temu opublikowałem na Instagramie zdjęcie z pytaniem: 'Gdzie mój prezent dla Juszes?'. Wtedy też wstawiłem zdjęcie na InstaStories z tym prezentem. Był to fotoalbum z dedykacją. Czy Justyna otrzymała ode mnie jakiś fotoalbum z dedykacją? Nie" - powiedział "Faktowi".

Grigoruk na Instagramie postanowił także odpowiedzieć na komentarze internautów, którzy nierzadko go atakowali, nie znając całej prawdy na temat ostatniej sytuacji w "Big Brotherze" z Justyną w roli głównej. Chłopak uczestniczki zdementował, jakoby powodem jego milczenia miały być jej kompromitujące go zdaniem internautów wypowiedzi. "Mnie to nie rusza, a wszystkim pokazuje, jak podli potrafią być ludzie. Jak Justyna już do mnie wróci i będę mógł mówić więcej, to inaczej będziemy rozmawiać" - napisał.


RMF
Dowiedz się więcej na temat: Big Brother 2019
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy