Reklama

"Big Brother 2": Wielki Brat nie był zadowolony. "Musisz opuścić dom"

W programie "Big Brother" trwa szumnie zapowiadany "tydzień apokalipsy". Mieszkańcy domu Wielkiego Brata nie mogą liczyć na taryfę ulgową. Vasilisowi Tomazosowi, który już w poniedziałek, 4 listopada, został karnie nominowany, nakazano opuścić dom. Polecenie wydane przez Wielkiego Brata zmroziło krew w żyłach uczestników. Co się stało?

W programie "Big Brother" trwa szumnie zapowiadany "tydzień apokalipsy". Mieszkańcy domu Wielkiego Brata nie mogą liczyć na taryfę ulgową. Vasilisowi Tomazosowi, który już w poniedziałek, 4 listopada, został karnie nominowany, nakazano opuścić dom. Polecenie wydane przez Wielkiego Brata zmroziło krew w żyłach uczestników. Co się stało?
Vasilis Tomazos nie ma najlepszego tygodnia w domu Wielkiego Brata / Jakub Kamiński /East News

Od poniedziałku w domu Wielkiego Brata trwa szumnie zapowiadany "tydzień apokalipsy". Już podczas niedzielnej "Big Brother Areny" prowadząca Gabi Drzewiecka zapewniała, że w programie nic nie będzie takie, jak wcześniej. Rzeczywiście w domu Wielkiego Brata zaszły pewne zmiany. Gospodarz stał się bardziej kategoryczny i zaczął wyciągać konsekwencje przynajmniej z części przewinień domowników. Już w poniedziałek troje z nich - Martyna Lewandowska, Mateusz Sławiński oraz Vasilis Tomazos - zostało karnie nominowanych.

Wraz z początkiem tygodnia uczestnikom zakazano uprawiania tak ukochanych przez nich "turbodrzemek" w ciągu dnia. Ponieważ od dłuższego czasu Wielki Brat był dla mieszkańców bardzo pobłażliwy, takie ograniczenie okazało się dla rozleniwionych domowników sporym szokiem. Nie udało się im zbyt długo stosować do zakazu Wielkiego Brata.

Reklama

Vasilis, który miał pilnować, by pozostali uczestnicy nie urządzali sobie "turbodrzemek", nie sprostał powierzonemu mu zadaniu. Domownicy nie zamierzali zresztą mu pomóc i nic nie zrobili sobie z zakazu spania i leżenia. Co więcej, Mateusz zaczął namawiać innych, by zignorowali polecenie Wielkiego Brata. W poniedziałek wieczorem oboje za swoje zachowanie zostali karnie nominowani. Wielki Brat postanowił również ukarać nominacją Martynę, która wcześniej zaczęła podważać jego autorytet.

Vasilis Tomazos nie ma w tym tygodniu łatwo. Nazywany przez domowników Wasylem uczestnik został mianowany przywódcą grupy. Przydzielono mu tę funkcję, ponieważ Malwina uznała, że Tomazos cieszy się w domu najmniejszym autorytetem, dlatego powinien to zmienić. Uczestnik nie najlepiej poradził sobie jednak na stanowisku lidera. Wiele krytycznych słów w jego stronę skierował Przemysław Karda, były uczestnik reality show i były żołnierz, który w środę wieczorem ponownie pojawił się w domu Wielkiego Brata, by ostatecznie dać kres niezdyscyplinowaniu domowników.

Poważne zastrzeżenia co do Tomazosa miał również sam Wielki Brat. Po zakończeniu morderczego treningu, jaki zgotował domownikom Przemek, podjął on decyzję, która zmroziła krew w żyłach uczestników. "Wasyl, musisz opuścić dom" - zagrzmiał Wielki Brat. To wywołało niemałe poruszenie w grupie. Vasilis nie został wyrzucony z programu, jednak musiał spędzić czas na zewnątrz, poza gołkowską willą, w niesprzyjających warunkach pogodowych. Został również zdegradowany, a stanowisko lidera objęła po nim Ewa.

Tomazos został skazany przez Wielkiego Brata na banicję. Podczas gdy inni delektowali się sprezentowanym im przez gospodarza fast foodem, on marznął na zewnątrz, mogąc obserwować wszystko jedynie przez szybę. Wielki Brat zabronił mieszkańcom dzielić się Wasylem jedzeniem. By odkupić swoje winy, musiał odpokutować. Uczestnik miał wymyślić sposób na zadośćuczynienie za niewywiązanie się z przydzielonych mu obowiązków. Zdecydował się na całonocną wartę przy telefonie, przez który kosmici przekazują domownikom wiadomości...


RMF
Dowiedz się więcej na temat: Big Brother 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy