Bez retuszu i grama lukru
Od listopada Joanna Racewicz prowadzi program "Reporter polski", ukazujący problemy Polaków.
Czy w dzisiejszej telewizji wciąż jest miejsce na niesienie misji?
Joanna Racewicz: - Jest i zawsze będzie. Misja to dziś dość nadużywane słowo. Często szafuje się nim zbyt niepotrzebnie. Jednak z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że 'Reporter polski' jest właśnie takim programem z misją.
Wierzy pani, że "Reporter polski" może pomagać ludziom i zmieniać ich życie?
- Nie tylko wierzę, ale mam na to dowody. Zresztą nie tylko ludziom, ale i zwierzętom. Nasz program pokazuje życie takim, jakie ono jest - bez retuszu, bez grama lukru, ale także bez cenzury i politycznej poprawności. Być może właśnie dlatego do redakcji zwraca się wiele osób, które proszą o reportaż, o interwencję.
- Tak, jak ostatnio chłopiec, który nie mógł znaleźć porozumienia z rodzicami nieustannie zmieniającymi wyznania i poglądy na świat. Jego sprawą zainteresował się sąd rodzinny i wiem, że już są pierwsze efekty jego działalności.
- Co do zwierząt, pokazujemy ich los również po to, żeby uwrażliwiać ludzi na 'pieskie życie' naszych braci mniejszych. Naszym bohaterem był jedyny w Europie duszpasterz zwierząt, a także kobieta, która postanowiła poświęcić życie na nauczanie w szkołach dzieci tego, że zwierzęta czują i myślą, a miarą człowieczeństwa jest nasz stosunek do nich. Wiele szkół już poprosiło o takie spotkania z 'zaklinaczką dzieci'. Jestem pewna, że maluchy na długo zapamiętają tę lekcje.
Czego pani oczekuje po tym programie?
- Tego, że będzie coraz lepszy. Że stanie się miejscem, do którego będą zmierzać najlepsi reporterzy w kraju, że materiały tu pokazywane będą zmieniać ludzi i ich losy. Chciałabym bardzo, żeby 'Reporter Polski' był miejscem, w którym ludzie będą spotykać się i rozmawiać. Rozmawiać właśnie, a nie dyskutować czy wygłaszać monologi, bo jednego i drugiego w przestrzeni publicznej mamy aż nadto.
Jak podsumowałaby pani 2012 rok pod względem zawodowym?
- To był fantastyczny czas, spędzony w 'Panoramie' z kreatywnym zespołem ludzi, którym 'chce się chcieć'. To także rok, w którym ukazała się moja druga książka '12 rozmów o pamięci' i stanęło przede mną zupełnie nowe wyzwanie - program reporterski.
Myśli pani o programie autorskim?
- Oczywiście i jestem przekonana, że taki projekt jest jeszcze przede mną.
Rozmawiała Aleksandra Lipiec.
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!