Będzie w finale "Tańca..."?
Michał Kwiatkowski nie boi się ciężkiej pracy ani surowych ocen jurorów. Podczas przygotowań do 10. edycji "Tańca z gwiazdami" bardzo zaprzyjaźnił się ze swoją partnerką. "Praca z Janją to radość. Przyjaźnimy się, jesteśmy ze sobą szczerzy i... dlatego robimy postępy!" - wyznaje.
Jak powszechnie wiadomo Michał zajął drugie miejsce we francuskiej edycji "Fabryki Gwiazd". Teraz zrezygnował na jakiś czas ze śpiewu i postanowił spróbować swoich sił w tańcu.
"Nadal jestem piosenkarzem" - twierdzi Kwiatkowski.
I dodaje: "Udział w Tańcu z gwiazdami jest tego konsekwencją. Pewnego dnia dostałem zaproszenie. Wiedziałem, że to olbrzymi zaszczyt, który na pewno nie spotyka każdego, poczułem się więc fantastycznie".
Artysta zdradza, że szybko podjął decyzję i przystał na propozycję producentów programu.
"Zastanawiałem się tylko przez 24 godziny" - żartuje.
Gwiazdor przekonuje, że wciąż trwa jego oswajanie się z parkietem i trudne przejście od śpiewu do tańca.
"Przez chwilę wydawało mi się, że to pestka. Tu dźwięki, tam dźwięki - ten sam świat. Niestety, okazuje się, że w tańcu towarzyskim obowiązują zupełnie inne zasady niż w muzyce rozrywkowej. Na szczęście melodie, które mam w głowie, bardzo mi pomagają" - wyznaje piosenkarz.
Kwiatkowski bardzo dobrze pamięta swoje pierwsze spotkanie z publicznością "Tańca z gwiazdami".
"Spędziłem z Janją miesiąc w sali treningowej. Ćwiczyliśmy całymi godzinami, dając z siebie wszystko. Janja powtarzała, że jest ze mnie zadowolona, a tu proszę... Gdy pokazaliśmy efekty naszej pracy jurorom, okazało się, że jesteśmy słabi! Niską punktację zrównoważyło zadowolenie widzów!" - przekonuje.
Artyście wydawało się, że najtrudniejsze tańce ma już za sobą, jednak z tygodnia na tydzień uświadamia sobie, że to, co najgorsze jeszcze przed nim.
"Teraz zabieramy się za fokstrota, ale tu można jeszcze mieć nadzieję. Moje obawy budzi jive. To szybki, męczący taniec. Ktoś nieprzygotowany może tego nie wytrzymać... Ale my sporo ćwiczymy. Cztery godziny dziennie. Janji, jako profesjonalnej nauczycielki tańca, jakoś to nie męczy. Ja po ostatnim odcinku spałem aż 13 godzin!" - kończy finalista francuskiej "Fabryki Gwiazd".
Więcej czytaj w magazynie "Tele Tydzień"