Reklama

Atkinson chce "zabić" Jasia Fasolę

Brytyjski aktor i scenarzysta Rowan Atkinson zaskoczył wszystkich deklarując, że już czas "zabić" Jasia Fasolę. Właśnie postaci życiowego niedorajdy aktor zawdzięcza swoją ogromną popularność. Teraz jednak - jak twierdzi - chce się poświęcić "poważnym" rolom.

O wadze i wartości rozbrajającego nieudolnością pana Fasoli świadczyć może fakt, że słowa odtwórcy tej roli wypowiedziane w wywiadzie dla telewizji cytowały niemal wszystkie brytyjskie gazety w swoich niedzielnych lub internetowych wydaniach.

"Na pewno to właśnie ta rola przyniosła mi największą popularność i sukces komercyjny, ale i ograniczyła możliwości gry postaci dramatycznych. Coraz trudniej mi się ciągle uśmiechać, a gdy 50-letni mężczyzna jest dziecinny, to robi się to raczej smutne. Dojrzałem więc do tego, żeby zabić Jasia Fasolę" - stwierdził 57-letni Atkinson w wywiadzie dla BBC.

Reklama

Serial "Mr Bean" emitowany od 1990 roku miał wysoką oglądalność i do dziś jest często powtarzany przez stacje telewizyjne na całym świecie. Z nieoficjalnych szacunków wynika, ze aktorowi przyniósł zyski w wysokości 71 milionów funtów.

Ostatnio Atkinson wystąpił jako Jaś Fasola podczas lipcowej ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Londynie, podczas której z właściwą dla swojego bohatera skrzywioną miną nieudolnie uderzał palcem wskazującym w klawisz fortepianu.

Przypomnijmy, że już w kwietniu zeszłego roku Atkinson ogłosił koniec filmów o Jasiu Fasoli. "Nie chcę grać go ani w telewizji, ani w kinie" - wyjaśnił aktor w wywiadzie dla włoskiego pisma "Gente".

"To postać bardzo fizyczna i męcząca, a wiek postępuje. Na szczęście w Anglii, w przeciwieństwie do zagranicy, znany jestem także z innych ról" - stwierdził wówczas 57-letni artysta.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Jaś Fasola | zabić
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL