Anna Popek skrytykowała starszą kobietę
Liczba zakażeń koronawirusem wciąż utrzymuje się w Polsce na bardzo wysokim poziomie, a mimo to coraz więcej osób lekceważy obowiązek noszenia maseczek m.in. w sklepach. O zachowanie reżimu sanitarnego apeluje wiele polskich gwiazd, m.in. Anna Popek, która opowiedziała o pewnym przykrym zdarzeniu.
Anna Popek opowiedziała o przykrej sytuacji w sklepie, której była świadkiem. Dziennikarka nie kryła wzburzenia: "prostackie sceny".
"Do sklepu wchodzi kobieta koło 60. Bez maski. Sprzedawczyni zwraca jej uwagę, a ta tonem lekko pogardliwym a lekko obrażonym mówi jej, że ona to nie musi nosić maski, bo ma zaświadczenie lekarskie. Sprzedawczyni trochę się speszyła, ale po chwili odparła, że przecież są przyłbice poza tym to jest obowiązek prawny. Babka znowu swoje tonem kategorycznym" - napisała dziennikarka na Instagramie.
Sytuacja zdenerwowała ją do tego stopnia, że zdecydowała się na interwencję.
"Postanowiłam wkroczyć i zapytałam o zaświadczenie. Nie pokażę, odparła kobieta bo nie mam takiego obowiązku. Musi Pani wezwać policję. Współczuję ekspedientce tej i pewnie też innym, bo sama musiała pracować w masce, w upale przez 10 godzin non stop i jeszcze użerać się z tymi, którzy wspólne bezpieczeństwo mają za nic i po chamsku i bez szacunku odnoszą się do innych. My bądźmy inni. Jeśli faktycznie mamy zaświadczenie, to może o tym uprzedzić samemu a nie robić prostackie sceny?" - nie kryła wzburzenia Anna Popek.
We wtorek odnotowano w Polsce 575 nowych przypadków, a rząd planuje wprowadzenie nowych regulacji, które mają pomóc uniknąć drugiej fali pandemii. Minister Łukasz Szumowski zapowiedział, że sprzedawcy nie obsłużą klientów bez maseczek, będą odbywać się także kontrole w sklepach