Reklama

​Anna Karczmarczyk: Moje ciało całe jest w siniakach

Anna Karczmarczyk i jej przyjaciel, aktor Mateusz Łapka, sporo czasu spędzają ostatnio na sali tanecznej, gdzie wylewają hektolitry potu. Przygotowują się bowiem do udziału w drugiej edycji show "Dance Dance Dance", która startuje 29 lutego. Treningi dały im mocno w kość: ona jest cała posiniaczona, on nadwyrężył mięsień pachwiny.

Anna Karczmarczyk i jej przyjaciel, aktor Mateusz Łapka, sporo czasu spędzają ostatnio na sali tanecznej, gdzie wylewają hektolitry potu. Przygotowują się bowiem do udziału w drugiej edycji show "Dance Dance Dance", która startuje 29 lutego. Treningi dały im mocno w kość: ona jest cała posiniaczona, on nadwyrężył mięsień pachwiny.
Anna Karczmarczyk /Podlewski /AKPA

Karierę w show-biznesie Anna Karczmarczyk rozpoczęła już jako nastolatka, gdy zagrała główną rolę w filmie "Galerianki". W kolejnych latach występowała w serialach, m.in. "M jak miłość" i "Na dobre i na złe". Zadbała też o swoje wykształcenie - ukończyła Akademię Teatralną w Warszawie. W 2016 r. brała udział w "Tańcu z gwiazdami". Wraz z Jackiem Jeschke, który był jej partnerem tanecznym, zajęła pierwsze miejsce.

Okazuje się, że w kwestii tańca nie powiedziała ostatniego słowa. Od 29 lutego będziemy ją oglądać w drugiej edycji programu "Dance Dance Dance". Choreografie z kultowych klipów wykonywać będzie wraz ze swoim przyjacielem Mateuszem Łatką, który również jest aktorem. "Poznaliśmy się na egzaminach do Akademii Teatralnej w Warszawie. Mieszkaliśmy razem przez prawie całe studia. Zaprzyjaźniliśmy się i tak trwamy ze sobą od dziewięciu lat" - mówi PAP Life Karczmarczyk.

Reklama

Od połowy stycznia trenują codziennie po dwie, cztery godziny. "Widzimy, jak zmieniają się nasze ciała i nasza motoryka. Zauważyliśmy, w których miejscach ciało ma defekty i blokady. Dowiedziałam się na przykład, że mam zamkniętą obręcz barkową. I żeby na starość nie być panią z garbem, wykonuję pewne ćwiczenia. To, co zaleca mi trener, wpłynie nie tylko na mój taniec, ale na moją ogólną sprawność" - opowiada aktorka.

I dodaje, że treningi sporo ją kosztują. "Jestem cała poobijana. Moje ciało składa się z samych siniaków. Nie jestem przyzwyczajona - do upadków, do podnoszeń, do zderzania się w tańcu rozpędzonych ciał" - zwierza się. Ale nie traci zapału do dalszych ćwiczeń.

Jeśli chodzi o Mateusza, ten nadwyrężył mięsień pachwiny. Ale teraz inna kwestia jest dla niego na pierwszym planie. Wraz z żoną Agatą oczekuje pierwszego dziecka.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Anna Karczmarczyk | Dance Dance Dance
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy