Anna Dereszowska: Moje bohaterki są różne
Rok 2013 Anna Dereszowska zakończyła premierą sztuki "Czechow żartuje!" w Teatrze 6. piętro, w której zagrała aż siedem różnych ról. Jej kalendarz na najbliższe miesiące jest wypełniony. Jest w nim także pozycja: wyjazd na narty!
Siedem różnych ról w jednym spektaklu "Czechow żartuje!" to chyba nie lada aktorskie wyzwanie?
- Gram siedem skrajnie różnych postaci. Od wiejskiej dziewczyny w spodniach i oficerkach, palącej papierosa za papierosem, która zajmuje się gospodarstwem i nie ma na nic czasu, poprzez wdowę zachwyconą swoim cierpieniem. Wcielam się także w sprzątaczkę, korpulentną panią Wąchałową oraz moją ukochaną postać - słodką idiotkę Bombelkinę w różu i blond lokach. Moje bohaterki są bardzo różne, wcielanie się w nie w trakcie jednego spektaklu to dla mnie niezwykłe wyzwanie aktorskie.
Siedem stylizacji, siedem fryzur... Jak można poradzić sobie z tym technicznie?
- Bywa, że mamy 25 sekund na zmianę całego kostiumu, peruki i charakteryzacji. A trzeba jeszcze zrobić "klik" w głowie i przestawić się na inną postać. 25 sekund, proszę mi wierzyć, to bardzo mało czasu, aby sobie uświadomić, kim teraz jestem.
"Czechow żartuje!" jest jednocześnie jubileuszowym przedstawieniem Andrzeja Grabowskiego. Jakim on jest człowiekiem?
- Znamy się od lat, a poznaliśmy się na planie "Złotopolskich", potem pracowaliśmy przy "Tajemnicy twierdzy szyfrów". Ogromnie cenię Andrzeja za jego niebywały dorobek, aktorską klasę, ale przede wszystkim za to, jakim jest człowiekiem. Cieszę się, że mam zaszczyt grać z nim na scenie z okazji tego jubileuszu.
Czego widzowie mogą oczekiwać po spektaklu - dobrej zabawy czy chwil pełnych wzruszeń?
- I śmiechu, i wzruszenia. Czechow doskonale łączy różne emocje w jednym utworze. Jego postaci śmieszą, ale także skłaniają do refleksji, wzruszają.
Rok 2013 zakończyła pani "mocną" premierą teatralną. A jakie ma pani plany zawodowe i pomysły na 2014 rok?
- Przede mną przede wszystkim gra na teatralnych deskach. Mam cztery spektakle: "Siostrunie", "Bożyszcze kobiet", "Bóg mordu" i "Czechow żartuje!". Gramy przy kompletach widzów, a na niektóre sztuki trudno dostać bilet. A to ogromna satysfakcja i przyjemność dla aktora - grać dla pełnej widowni. W telewizji pojawię się w kolejnej serii "Prawa Agaty". Do moich zawodowych zadań dochodzi też praca głosem, czyli dubbing i nagrywanie audiobooków. Nie mogę narzekać na brak zajęć.
Znajdzie pani czas, aby pojeździć z córką na nartach w tym sezonie?
- Z całą pewnością, narty zimą to priorytet.
Lenka ma dopiero pięć lat i już potrafi szusować na nartach?
- Pięć i pół, a w tym roku zaliczy trzeci sezon narciarski. Naprawdę jeździ fantastycznie. Na nartach można śmiało uczyć dziecko w tym wieku, z deską trzeba bardziej uważać.
A jakim innym zimowym wyzwaniom spróbuje pani w tym roku sprostać?
- Lenka na pewno poćwiczy jazdę na łyżwach. Jednak nie ze mną, lecz z babcią Gabrysią, która kiedyś uprawiała ten sport zawodowo. Pojeździmy też na sankach, a ja, już sama, na desce snowboardowej. Zimą też biegam, śnieg, czy mróz wcale nie są mi straszne, no chyba, że jest poniżej -15 stopni. Zachęcam i namawiam wszystkich państwa do biegania.
Rozmawiała Edyta Karczewska-Madej.