Anita Werner w ciągu pięciu miesięcy przebiegła ponad 500 km
Po raz pierwszy przebiegła półmaraton w wieku 42 lat. Formę przed tym wyścigiem budowała przez ponad pięć miesięcy. W biegowej pasji wspiera ją życiowy partner, dziennikarz sportowy Michał Kołodziejczyk. "Zawsze biegamy razem i wspieramy się" - mówi Anita Werner. W gdańskim półmaratonie też biegli ramię w ramię. Mało tego, wspólnie napisali książkę. Jej premiera już 14 października.
"25 kwietnia tego roku pierwszy raz ruszyłam się do lasu, żeby pobiegać (a nie znosiłam biegać). Przebiegłam 3,2 km i padłam. Odcięło mi prąd. Po prostu nie miałam siły, nie miałam kondycji. Wściekłam się, że nie jestem w formie i postanowiłam to zmienić. (...) Z każdym kolejnym biegiem było coraz lepiej" - tak na swoim Instagramie dziennikarka Faktów TVN i TVN24 wspomina początek przygody z bieganiem. Od tamtej pory przebiegła ponad 500 km. Ukoronowaniem sezonu był dla niej udział w Półmaratonie Gdańsk, który odbył się 4 października.
Czy planuje już udział w kolejnym imprezie sportowej? "Na razie nie mam siły o tym myśleć" - śmieje się. "Prawda jest taka, że mam naturę zodiakalnego barana, więc jestem bardzo ambitna i bardzo lubię wyzwania, ściganie się ze swoimi możliwościami i organizmem. Do tego zawsze uprawiałam amatorski sport - bliskie są mi takie dyscypliny jak tenis ziemny, narciarstwo, siatkówka czy ping pong. Więc pewnie będę dalej kontynuować tę frajdę, którą mam z treningów biegowych. Ale na razie nie planuję kolejnego maratonu. Na pewno do kolejnych wyzwań będę podchodzić z głową, dostosowując je do moich możliwości" - mówi Werner PAP Life.
W przebieżkach po warszawskich lasach czy ulicach towarzyszy jej Michał Kołodziejczyk, prywatnie - jej życiowy partner, a zawodowo - dyrektor Canal+ Sport. "Michał doskonale mnie zna i wie, jak mnie motywować i wspierać. Czasami bardzo dobrze motywuje mnie pozytywne słowo, ale czasami też trzeba mnie trochę ochrzanić. I Michał znajduje balans pomiędzy jednym a drugim" - opowiada PAP Life dziennikarka.
"Nie biegam sama, zawsze biegamy razem. Tak też było na półmaratonie w Gdańsku. Michał ma o wiele lepsze możliwości fizyczne i kondycyjne niż ja, natomiast dostosował się do mnie, by wspierać mnie i być razem ze mną. Ta pomoc przydała się zwłaszcza na końcu, gdy popsuła się pogoda - zaczęło mocno padać i wiać. Te ostatnie kilometry to była walka nie tylko z samą sobą, ale też z pogodą" - wspomina.
Ich kolejny wspólny "projekt" to książka "Mecz to pretekst. Futbol, wojna, polityka". Publikacja będzie mieć premierę 14 października. Wspólna książka Werner i Kołodziejczyka opowiada o tym, jak piłka nożna wpływa na miejsca i ludzi od lat żyjących w konflikcie. Pracując nad tym reportażem, odwiedzili Izrael, Bośnię i Hercegowinę, Kosowo, Naddniestrze w Mołdawii, Irlandię Północną oraz Kraj Basków w Hiszpanii.
"Z naszymi podróżami na szczęście zdążyliśmy przed wybuchem pandemii, bo ostatnią odbyliśmy w styczniu tego roku. Praca nad książką trwała prawie rok, a podróże trwały wiele miesięcy" - Werner zdradza kulisy. "Ja i Michał uzupełniamy się w tej książce. Jest ona połączeniem naszych dziennikarskich DNA i naszej ciekawości świata. Michał od wielu lat jest dziennikarzem sportowym, a ja dziennikarzem programów informacyjnych" - mówi gwiazda telewizji.